Zastanawiałem się nad wczorajszym tekstem „Ikonodulia czyli kult obrazów” i zauważyłem, że pewne sformułowania były mało precyzyjnie. Z tego powodu mogły być niezrozumiałe. Napisałem:
„Zaczęło się już w 325 roku na rozkaz pogańskiego jeszcze cesarza Konstantyna. To z jego woli, na jego rozkaz i dla jego politycznych celów, miano ustanowić wymuszoną jedność religijną. Faktycznie jedności nie było. Przymus jednoczenia doprowadził do walk między chrześcijanami.”
Postanowiłem rozwinąć tę myśl. Już około 100 roku pojawiły się silne ruchy odstępcze, pisał o tym Jan (1 Jana 2:18). Było to zgodne z zapowiedzią pana naszego Jeszu, który prorokował w przypowieści:
Gdy w 333 p.n.e. do miasta Gordion przybył Aleksander Macedoński, dowiedział się o przepowiedni, według której ten, co rozwiąże węzeł gordyjski po to, by rozdzielić jarzmo od dyszla zostanie panem Frygii lub – według innych wersji – całej Azji. Ponieważ Aleksander prowadził właśnie podbój imperium perskiego, postanowił rozwiązać węzeł, by wykazać, że to on jest tym, który zdobędzie Azję. Według najpopularniejszej wersji , Aleksander, gdy zorientował się, że nie rozplącze węzła, dobył miecza i go po prostu przeciął. Węzeł gordyjski stał się od tej pory synonimem rozwiązywania skomplikowanych problemów w zaskakująco prosty sposób.
Oczywiście, ktoś lubiący toczyć spory o słowa powie, że nie rozplątał węzła tylko go rozciął, a to nie to samo. Inna osoba jednak zwróci uwagę, że został osiągnięty cel praktyczny, czyli zostało rozdzielone jarzmo od dyszla, a przecież tylko wartość praktyczna się liczy.
W takich węzłach pozornie nie do rozplątania specjalizują się filozofowie. Na przykład taka zagadka:
„Chcę, by mężczyźni modlili się na każdym miejscu, podnosząc ręce czyste, bez gniewu i sporu.”1 Tymoteusza 2:8
Modlitwa jest dla nas bardzo ważna. Ten powyższy werset zawiera wyjątkową informację, z której wynika, że słudzy pomazańcowi modląc się podnosili ręce do góry. Nie wiemy jak wysoko, ale samo podniesienie dłoni w górę jest otwarciem się na Boga. Każdy psycholog powie, że jest to postawa otwarta. Jej przeciwnością jest skulenie się lub złożenie dłoni ze sobą zwłaszcza tak, jak uczy się dzieci w niektórych religiach. Dłonie w stykające się ze sobą od wewnątrz nie występują w opisach biblijnych - spotykamy je jednak w religiach pogańskich.
Czy to jest jedyna postawa zalecana do modlitwy? Na pewno nie. Wzniesienie rąk jest możliwe na klęczkach, na siedząco a najwygodniejsze na stojąco. Postawa tak przypomina dziecko proszące tatusia, by je wziął na ręce. Kiedy jednak Pan nasz Jeszu padał na twarz to z pewnością w tej pozycji nie był w stanie podnosić rąk w górę.
„I odszedłszy nieco dalej upadł na twarz i modlił się tymi słowami: ‘Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty’.”Mateusza 26:39
Łukasz podaje inny szczegół pozycji, jaką przyjął do modlitwy nasz Pan.
Kiedy zdajemy sobie sprawę, jak wielkie zło dzieje się na ziemi, jak wiele osób cierpi w straszliwy sposób, jest niewolnikami, albo zabijanych dla zysku lub na ofiarę, wówczas doceniamy wartość obietnicy przyjścia królestwa Bożego na Ziemię. Żyjemy w narodzie, który nie do końca zadaje sobie sprawę, co dzieje się na świecie, ile jest zła. Wydaje nam się, że życie jest spokojne, a czasy bezpieczne; tymczasem nawet w naszym spokojnym kraju tysiące osób giną bez śladu, a inne tysiące popełniają samobójstwo.
Pomijając problemy natury psychicznej większość zła bierze się z presji Babilonu Wielkiego na nasze życie. Choroby, miłosne rozczarowania i śmierć byłaby niezależnie od tego kto i jak rządzi, ale nie byłoby wielu innych problemów, gdyby nie Babilon Wielki czyli Wielka Nierządnica. Biblia o jej zbrodniach pisze:
„Bo grzechy jej narosły - aż do nieba, i wspomniał Bóg na jej zbrodnie.”Objawienie 18:5
Księga Objawienia wzbudza wiele zaciekawienia i kontrowersji. Luter miał ją odrzucić jako apokryf, ale podpowiedziano mu, że Babilon Wielki to kościół katolicki. Spodobała mu się taka interpretacja, więc uznał księgę za natchnioną. Jednak jedności w zrozumieniu tej księgi nigdy nie było ani w śród protestantów, ani wśród katolików. Co jakiś czas zmieniano jej interpretację, co dziś może stanowić pożywkę do krytyki wielkich kościołów chrześcijańskich.
Katolicy, którzy śmieją się ze świadków Jehowy, ponieważ ci twierdzą, że Chrystus króluje od roku 1914 powinni uderzyć się w piersi, gdyż ich święty Augustyn z Hippony twierdził, że to królowanie zaczęło się w chwili narodzin Chrystusa. Protestanci, którzy śmieją się z niespełnionych przepowiedni wyznaczających koniec świata również powinni zdawać sobie sprawę, że ich duchowi przywódcy także takie daty wyznaczali. Na przykład John Foxe opublikował w 1587 roku pierwszy protestancki komentarz. Tysiącletnie Królestwo wyznaczył na lata 300-1300 (w 1300 rozpoczęła się dominacja Imperium Osmańskiego i miała trwać do roku 1594). Tymczasem po tej dacie imperium osmańskie nadal zwyciężało. Dopiero Jan III Sobieski w roku 1683 zakończył tryumfalny pochód islamu. Samo imperium istniało do XX wieku, kilka lat dłużej niż Cesarstwo Niemieckie. Dlatego twierdzę, że metody jakimi katolicy i protestanci krytykują świadków Jehowy są demaskatorskie w stosunku do ich własnych religii.
„To wszystko przypominaj, dając świadectwo w obliczu Boga,
byś nie walczył o same słowa, bo to jest nieprzydatne, zgubne dla słuchaczy.” 2
Tymoteusza 2:14
Co to są spory o same słowa? Są to sytuacje, w których sens
jakiegoś zdarzenia zostaje wypaczony przez analizę słów. Postaram się wyjaśnić to
na przykładzie. Późnym wieczorem w parku napadnięta została młoda kobieta. Mężczyzna próbował ją zgwałcić zastraszając nożem, że jak będzie krzyczeć lub się opierać, to ją zabije. Kobieta jednak nie poddała się strachowi ani napastnikowi i nie kalkulowała, co jest dla niej lepszym rozwiązaniem. Natychmiast zaczęła się wyrywać gwałcicielowi. W ciemnościach parku doszło do gwałtownej szarpaniny i ostatecznie sprawa trafiła do sądu. Okazało się, że kobieta miała tylko siniaki i zniszczone ubranie, podczas gdy napastnik stracił oko. W sądzie, który respektowałby chrześcijańskie zasady, jedynym napastnikiem i winnym byłby gwałciciel, ale wówczas mogłoby dojść do sporu o słowa i ich definicje.
Obrońca gwałciciela przez odwołanie się do znaczenia słów jest w stanie wykazać, że:
- jego klient nie jest gwałcicielem, bo do gwałtu nie doszło
- jeśli nawet usiłował dokonać gwałtu to wyjątkowo nieudolnie
- tak naprawdę jego klient jest jedyną prawdziwą ofiarą
- prawdziwym sprawcą jest kobieta, która spowodowała ciężkie obrażenie ciała jego kienta.
Pewna kobieta była modelką. Czasem ktoś podziwiając jej urodę podkreślał, że ma ładny prawy profil. Utrwalił się w niej odruch pozowania do zdjęć w taki sposób, że prawie zawsze ustawiała się do aparatu tym lepszym profilem. Na sesji zdjęciowej robi się jednak dużo zdjęć by później wybrać do druku tylko kilka fotek. Tak też było i tym razem. Kiedy kobieta zobaczyła swoje fotografie w czasopiśmie kobiecym zdenerwowała się i postanowiła zwrócić uwagę fotografowi, że nie rozumie, na czym polega fotografowanie.
Czasem, gdy rozmawiałem z moją babcią ona kładła na coś silny nacisk, a ja jej pokazywałem inną stronę tego, o czym mówiła. Zawsze wówczas przerywała mi twierdząc zdecydowanie, że nie o to chodzi! Ale czy na pewno nie o to chodzi? Oczywiście, babci chodziło o coś innego niż mi i dlatego nie podobało jej się przedstawianie problemu z innej strony. Ale ten sam temat można przedstawić na wiele różnych sposobów. Dar widzenia różnych spraw w 3D nie jest oznaką braku zrozumienia tematu, przeciwnie - właśnie jednostronne widzenie jest ograniczone. Czasem nasze postrzeganie ogranicza zachwyt lub przesadne skupienie się na jakimś szczególe.
"Znam twój ucisk i ubóstwo - ale ty jesteś bogaty - i
obelgę [rzuconą] przez tych, co samych siebie zowią Judejczykami, a nie są nimi,
lecz synagogą szatana."Objawienie 2:9
Kiedyś uważałem opowieści o mordowaniu chrześcijańskich dzieci za bajki. Trudno jednak dalej tak uważać, kiedy szanowany żydowski naukowiec publikuje pracę naukową i wykazuje w niej, że rzeczywiście żydzi aszkenazyjscy mogli dokonywać tych mordów rytualnych. Z uwagi na wielki autorytet naukowy i żydowskie pochodzenie trudno uznać, że kierował się nienawiścią do żydów, że był antysemitą. Są to informacje dla nas istotne, by skutecznie oprzeć się propagandzie „Żydów wiecznie prześladowanych i zawsze niewinnych".
Poniżej publikuję artykuł na temat książki Ariela Toaffa. Ta recenzja jest ciekawa, ponieważ została napisana przez Izraela Szamira, który także jest Żydem. Należy do tej nielicznej grupy pochodzenia żydowskiego, która nad wspólnotę plemienną wyżej ceni prawdę. Poniższy tekst jest więc opinią Żyda na temat publikacji naukowej innego Żyda. Izrael Szamir wyjawia nam też, jaka była reakcja środowiska żydowskiego na książkę „Krwawa Pascha” i ta reakcja jest najciekawsza - pomaga nam zrozumieć z jak nieuczciwym podejście do prawdy mamy do czynienia wśród Żydów.
Słowo filozofia znaczy: umiłowanie mądrości. Taka filozofia może mieć wartość tylko wówczas, gdy wspiera prawdę objawioną z góry. Gdy filozofia wpada w samouwielbienie wówczas ma skłonność wykraczać poza ramy prawdy objawionej i taka postawa prowadzi do zboczeń intelektualnych.
„…nie wolno wykraczać ponad to, co zostało napisane…”1 Koryntian 4:6
Wówczas mówimy o pozorach mądrości. Kościół katolicki jest przykładem takiego zboczenia na manowce wiary. Najpierw w IV wieku wprowadził herezję trójcy, w V wieku wprowadził kult bogurodzicy, a w VIII wieku kult obrazów i figur. Teraz zastanawia się czy nie uświęcić ludzi, których przez wieki uznawał za grzeszników, czyli rozwodników. I znowu odzywają się ludzie, którzy twierdzą, że jeśli Watykan zmieni reguły wiary, to oni się od niego odetną. Szkoda, że nie są w stanie pojąć, że tak samo było wcześniej. Po każdej nowej herezji jacyś biskupi odchodzili od Kościoła. Rodzili się następni i akceptowali już zastaną wiarę (także herezję). Po następnym zboczeniu kolejni biskupi opuszczali struktury katolicyzmu i tak za każdym razem. Dziś, jeśli kościół rozmiękczy normy moralne, to część osób się zbuntuje, ale urodzą się następni i zaakceptują zastaną sytuację, aż do momentu, gdy kościół znowu zrobi coś, co zgorszy kolejnych. Za każdym razem do akcji wkraczają filozofowie i aplikują intelektualne znieczulenie. Tymczasem Paweł ostrzega:
„To wszystko przypominaj, dając świadectwo w obliczu Boga, byś nie walczył o same słowa, bo to jest nieprzydatne, zgubne dla słuchaczy.” 2 Tymoteusza 2:14
Walka o słowa jest zgubą dla słuchaczy, a co jest przeciwnością walki o słowa? Skoro nie mamy walczyć o słowa to, o co? Albo, czego mamy się trzymać?
„Dołóż starania, byś sam stanął przed Bogiem jako godny uznania pracownik, który nie przynosi wstydu, trzymając się prostej linii prawdy.” 2 Tymoteusza 2:15
Mamy się trzymać „prostej linii prawdy”. Co to jest prawda? Często na to pytanie pada filozoficzna definicja, ale problem z nią jest taki, że nie jest zgodna z tym, co głosi. Większość filozofów katolickich rozmiłowanych w Arystotelesie powie, że „Prawda jest uzgodnieniem myśli z rzeczywistością”. Jednak dostrzegają słabość tej definicji i poprawiają ją na: „Prawda jest uzgodnieniem poznania z rzeczywistością”.
Żeby rozważania nasze zaspokoiły oczekiwania osób o odmiennych poglądach, proponuję zastanowić się nad innym wariantem króla północy. Jeśli chodzi o króla południa, to sprawa jest jasna, ponieważ Septuaginta wyraźnie nazywa nim Egipt, a nie mamy powodu, by temu tłumaczeniu nie wierzyć. Im dłużej porównuję Septuagintę z wersją hebrajską, tym większym zaufaniem obdarzam Septuagintę. Zastanówmy się jednak, czy królem północy może być inne państwo, niż armia żydowska okupująca Palestynę.
Z obecnej sytuacji najpoważniejszymi kandydatami, poza państwem żydowskim, mogą być USA i Rosja. Oba państwa nie istniały pod swoją nazwą w czasach spisywania proroctw, więc używanie tajemniczego określenia król północy miałoby sens. Oba państwa są na półkuli północnej, ale bardziej na północy jest Rosja. Punktem odniesienia jest Jeruzalem, a Rosja jest na północ w linii prostej od niego. Pasuje więc do tego państwa określenie: król północy. Rosja też aktualnie przerzuciła sporą ilość wojsk i sprzętu wojskowego w ten rejon. Doszło do sytuacji, w której Rosja jest militarnie obecna w tym rejonie. Jednak nie znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie Egiptu, a to Egipt ma rozpocząć wojnę:
„W godzinie ostatecznego spełnienia się wszystkiego ubodzie go król Egiptu. Wyruszy wtedy przeciw niemu rozgniewany król północy z rydwanami, z liczną konnicą i na wielu okrętach. Wkroczy na ziemie Egiptu.” Daniela 11:40 LXX
„Ale zaniepokoją go bardzo wieści ze wschodu i z północy. Wycofa się zatem stamtąd z wielkim gniewem, aby mieczem usunąć i zabić wielu.”Daniela 11:44 LXX
Król północy po zwycięstwie nad Egiptem wycofa się z niego, ponieważ coś się wydarzy. Wprawdzie bardzo się zaniepokoi, to jednak w żaden sposób nie będzie sparaliżowany strachem. Przeciwnie, celem przesunięcia wojsk będzie dalsze zabijanie. Tak to przedstawia Daniel. A my, jak mamy to proroctwo rozumieć? Gdy będziemy naocznymi obserwatorami tych wydarzeń to z pewnością bez trudu je rozpoznamy, a dziś możemy jedynie spekulować. Z ludzkiego punku widzenia wieści z północy mogą oznaczać działanie Rosji, a ze wschodu - Chin, tylko pewność, z jaką król północy wyruszy zabijać, w przypadku tych dwóch państw jest mało uzasadniona z powodu liczebnej przewagi. Z drugiej jednak strony król północy jest gotów do wojny, ale nie zaatakuje, a jedynie zajmie pozycję, którą możemy uznać za obronną lub jako przygotowanie do walki. Wygląda więc na to, że zdaje sobie sprawę ze swoich słabości, ale zamiast się obawiać, odczuwa złość, że ktoś w ogóle śmie mu się przeciwstawiać. Daniel pisze:
„Postawi wtedy swój namiot między morzami i świętą górą łaskawości. Potem nadejdzie ostatnia jego godzina, a nikt mu już nie pomoże.”Daniel 11:45 LXX
Król północy przegra. Nasuwa się tylko pytanie: z kim? Czy na pewno z Rosją i Chinami? Wrócimy jeszcze do tego pytania (jeśli Bóg pozwoli), a teraz zastanówmy się, co to znaczy: „postawi wtedy swój namiot między morzami i świętą górą łaskawości”? W temacie „Prawdziwa Góra Synaj” pokazałem film, z którego wynika, że góra Synaj znajduje się w innym miejscy, niż oficjalnie nas się przekonuje. Jest na terenie Arabii Saudyjskiej i prawie nikt nie ma do niej dostępu. Jeśli nie widziałeś tego filmu to teraz możesz go obejrzeć.
Wróćmy do rozważań nad królem północy. Jeśli uważnie śledziłeś moje wywody to z pewnością zauważyłeś, że gdy zaczynałem pisać na temat króla północy w czasach końca, to nie byłem w stanie stwierdzić, kto nim jest. W miarę pisania coraz bardziej się utwierdzałem, że jest nim państwo żydowskie obecnie mieszczące się na terenie Palestyny. Takim decydującym argumentem, który mnie przekonał było odkrycie, że w armii państwa żydowskiego służą Kuszyci, a proroctwo Daniela wyraźnie zapowiada, że tak będzie. Proroctwo to w tym momencie nie tylko staje się dla nas łatwiejsze w zrozumieniu, ale też przy okazji widzimy, jak bardzo dokładne są proroctwa biblijne.
Daniel też zapowiedział, że Libijczycy wesprą króla północy. Należy się więc zastanowić, czy zrobią to w taki sposób, jak Kuszyci, czyli wejdą w skład armii żydowskiej, czy raczej Libia jako państwo zaatakuje Egipt z drugiej strony. Teoretycznie oba warianty są możliwe.
Pierwszy wariant, czyli kuszycki jest także możliwy w przypadku Libii, ponieważ żydzi libijscy między rokiem 1948 a 1951 wyemigrowali do państwa żydowskiego w liczbie 30 972 osób. Wymieszali się z innymi żydami afrykańskimi i są teraz nazywani żydami sefardyjskimi. Bywają też pogardliwie nazywani kuszim, czyli czarnuchami, ponieważ mają nieco ciemniejszą skórę od przeciętnego Żyda. Od roku 2003 nie ma już w Libii ani jednego mieszkańca, który przyznałby się do żydowskich korzeni. Z pewnością więc sporo libijskich żydów jest obecnie w armii króla północy.
Prawdą jest, że Izraelici jako pierwsi otrzymali Święte Pisma, ale otrzymali je w języku hebrajskim zapisane alfabetem fenickim. Pisma nie były celem same w sobie, a jedynie zapisem tego, co mówili prorocy Boży. Kiedy po powrocie z niewoli babilońskiej przeszli na alfabet babilońsko-aramejski prorocy jakby przestają pisać. Ostatni znany nam prorok, który pozostawił po sobie księgę, to Malachiasz, który z pewnością pisał alfabetem fenickim.
Po nim działał Ezdrasz, ale nie był prorokiem tylko pisarzem i reformatorem religijnym. Wymyślił bardzo ostry judaizm, który prześladował i mordował proroków. I właśnie w takim fanatycznym judaizmie przyszło żyć i działać Panu naszemu Chrystusowi, którego nie zabili Izraelici, ale ich szowinistyczna religia zwana judaizmem. Z różnymi formami tego odstępczego judaizmu mamy do czynienia po dziś dzień. Religia ta od początku była odstępczą i dlatego skutecznie eliminowała nie tylko proroków, ale też ich pisma. Wszystkie poprzednio spisane materiały przepisali z alfabetu fenickiego na babiloński. Z całą pewnością judaizm nie otrzymał Pism Świętych pod swoją opiekę, a jedynie je sobie zawłaszczył.
Po powrocie z niewoli babilońskiej dwaj perscy agenci, Ezdrasz i Nehemiasz, tworzą dwie silne organizacje. Ezdrasz tworzy nową religię: judaizm, która to staje się zalążkiem Wielkiego Babilonu zwanego też Wielką Nierządnicą, a Nehemiasz powołuje do życia Bestię, czyli państwo niby izraelskie, ale faktycznie podległe królowi perskiemu. Wielki Babilon (Wielka Nierządnica) będzie od tej pory siedział na głowach królów pogańskich, pod ich protektoratem, na których będzie działało to fikcyjne państewko.
Jak już wcześniej zaznaczyłem ziemie Moabu, Edomu i Ammonitów nie zostaną zdobyte przez króla północy. Egipt natomiast będzie doszczętnie zniszczony.
„Wyciągnie zaś rękę po kraje: nie zdoła ujść ziemia egipska.”Daniela 11:42 BT
„A na obszarze Egiptu nikt nie ocaleje.”Daniela 11:42 LXX
Septuaginta zdecydowanie ostrzej przepowiada klęskę Egiptu. Zapowiada, że nikt nie ocaleje na terenie tego państwa. Przekład Biblii Hebrajskiej podaje tylko, że ziemia egipska nie zdoła ujść. Oba przekłady mówią o Egipcie. Między państwem żydowskim a Egiptem były konflikty zbrojne. Egipt działał zawsze w porozumieniu z Syrią. W 1967 roku doszło do tak zwanej wojny sześciodniowej, która przerodziła się później w wojnę na wyczerpanie. Sześć lat później rozegrała się kolejna wojna z udziałem Syrii. W wojnach tych Egipt i Syria straciły część swoich ziem, podczas gdy Jordania, mimo udziału w walkach przeciw państwu żydowskiemu, nie straciła żadnej ziemi. To jest potwierdzeniem proroctwa. Co ciekawe, po drugiej wojnie Egipsko-Żydowskiej, do konfliktu przeciw Egiptowi przystąpiła Libia, co musi kojarzyć się z przepowiednią: „Libijczycy i Kuszyci będą szli za nim” (Daniela 11:43).
Nie można na obecną chwilę jednoznacznie powiedzieć, kto jest królem północy w naszych czasach, a kto królem południa. Jest to o tyle trudne, że prorok Daniel zapowiedział osiągnięcie zrozumienia w tym temacie nie w wyniku objawienia, ale raczej w wyniku rozważnych badań. Przy czym mamy dwie wersje zapowiadające, że proroctwo to ma być zapieczętowane aż do dnia ostatniego. Biblia Tysiąclecia podaje taką wersję:
„Ty jednak, Danielu, ukryj słowa i zapieczętuj księgę aż do czasów ostatecznych. Wielu będzie dociekało, by pomnożyła się wiedza.”Daniela 12:4
Septuaginta pisze jednak inaczej:
„Ty, Danielu, ukryj te postanowienia. Zamknij pieczęcią tę księgę, aż to się zacznie spełniać, aż wielu całkiem zgłupieje i ziemia napełni się nieprawością.”Daniela 12:4 LXX
Widzimy więc, że jedno tłumaczenie zapowiada wzrost wiedzy, a drugie przeciwnie, że ludzie całkiem zgłupieją. Na taką różnicę w tłumaczeniu mają wpływ użyte wieloznaczne słowa. Pierwsze oznacza dosłownie: „biegać tam i z powrotem”, co niektórzy tłumaczą, jako podejmowanie wysiłków, by coś zbadać, a Septuaginta tłumaczy to jako: ogłupienie. Kolejne słowo przeważnie tłumaczone jest jako: wiedza, ale może też znaczyć: świadome działanie z premedytacją. To drugie znaczenie wybrał tłumacz, Septuaginty. Jedyne, co jest zgodne w obu przypadkach, to zamknięcie księgi do czasów ostatnich, czyli do momentu, gdy te zapowiedziane wydarzenia zaczną się dziać. Stąd możemy być pewni, że gdy proroctwo zacznie się spełniać, wtedy zrozumiemy jego znaczenie.
Jestem w trakcie badania ostatecznego spełnienia się proroctwa o królu północy. Piszę ostatecznego, ponieważ z treści księgi Daniela wynika, że część spełniła się dużo wcześniej, a reszta, jak mówi Pismo, spełni się w dniach ostatnich. Właśnie ta część przeznaczona na dni ostatnie jest dla nas wyjątkowo ciekawa. Jest tu dużo zagadek, co nie powinno dziwić biorąc pod uwagę, że zrozumienie miało być zakryte do czasów końca, a gdy te czasy nastaną to i tak tylko nieliczni osiągną zrozumienie tych zagadek.
„Ty jednak, Danielu, ukryj słowa i zapieczętuj księgę aż do czasów ostatecznych. Wielu będzie dociekało, by pomnożyła się wiedza.” Daniela 12:4
Kto jest królem północy, a kto królem południa - to są jedne z ważniejszych pytań, na jakie musimy znaleźć odpowiedź, jeśli chcemy zrozumieć całość proroctwa. Król północy ma dojść do szczytu swojej potęgi i osiąść na terenie między świętą górą łaskawości a morzem. Domyślamy się, że świętą górą jest Góra Synaj, ale czy na pewno wiemy, gdzie ona się znajduje?
Po artykułach „Fałszywi prorocy” i „Sąd nad fałszywym prorokiem” dostałem od Krzysia Niskiego kilka starych wycinków z publikacji wydanych przez ciało kierownicze świadków Jehowy. Zwrócił on moją uwagę na fragmenty, jakimi „niewolnik” świadków wpływał na fanatyzm swoich poddanych. Są to niby drobne, niewiele nieznaczące teksty, ale każdy, kto miał do czynienie z organizacją świadków Jehowy wie, że każda taka „niewinna” wzmianka rozpalała wyobraźnię szeregowych głosicieli. Wykorzystywano to do wzbudzania gorliwości i ofiarności. Po takich wzmiankach nie tylko wzrastała gorliwość w służbie głoszenia, ale także hojność finansowa zwykłych głosicieli.
W niektórych okresach wiara w rychły koniec tego systemu rzeczy powodowała krytyczny stosunek do tych, którzy chcieli się uczyć lub planowali interesy. Takie jednostki postrzegano jako słabe duchowo, gdyż każdy „normalny” świadek wiedział, że to już jest bez sensu, przecież za najbliższym zakrętem miał wyłonić się raj na ziemi. Od dawna odradzano zachodzenia w ciąże, ponieważ kobietom ciężarnym będzie ciężko w dniu wielkiego ucisku. Było to niezgodne z radami Pana naszego Jeszu. A co On radził? Mamy w Biblii trzy wersje wypowiedzi Mistrza. Wszystkie dają nam pełny obraz jego proroctwa.
„Nie angażują się w politykę ani konflikty społeczne (Jana 17:16; 18:36).”
Świadkowie nie tylko nie angażują się w to, co złe, ale także w to, co dobre. Wmówili swoim wiernym wyznawcom, że wszystko, co jest poza organizacją to świat i trzeba od niego trzymać się z daleka. Sami ustalili w jakim stopniu mogą robić wyjątki, bo przecież muszą zarabiać i żyć. Zaakceptowali państwową edukację mimo, że dzieci są tam uczone typowo światowej postawy. Nie robią nic w tym kierunku, by zapewnić własną sieć szkół mimo, że prawo im to umożliwia, a środków finansowych mają pod dostatkiem.
Całkowicie akceptują światowy handel, a nawet inwestują na giełdzie. Nie mogą wyjść z zachwytu nad oficjalną medycyną, ale odradzają naturalne metody leczenia. Akceptują system bankowy, a nawet biorą kredyty.
Edukacja, medycyna, system bankowy, giełda, wszystko to są sidła szatana. Są nam przedstawiane jako coś wspaniałego, a faktycznie służą tylko okradaniu nas z pracy naszych rąk. Świadkowie Jehowy całkowicie akceptują ten światowy system, ale jeśli zechcesz zrobić coś pożytecznego dla miejscowej społeczności i zaangażujesz się w jakąś formę działalności, czy to na szczeblu gminnym czy wojewódzkim, zostaniesz okrzyknięty przyjacielem świata, ponieważ mieszasz się do polityki. Sami sobie tak wymyślili i, co ciekawe, nawet po odejściu z ich organizacji sporo osób nadal wierzy, że tego typu działalność jest zła. Oczywiście, nie zachęcam do brania udziału w wyborach, bo to jest pozorowane działanie, wielkie oszustwo szatana, ale można na różne inne sposoby wywierać pozytywny wpływ na ludzi, w tym także na polityków.
Za co Jan Zanurzyciel (Chrzciciel) został zabity? Czy nie za wywieranie wpływu na króla Heroda? Dokładnie: za krytykowanie i potępianie tego, co ten król robił w swoim życiu prywatnym.
„Ten bowiem Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu, z powodu Herodiady, żony brata swego Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem wypominał Herodowi: 'Nie wolno ci mieć żony twego brata'. A Herodiada zawzięła się na niego i rada byłaby go zgładzić, lecz nie mogła.”Marka 6:17-19
Kontynuujemy omawianie broszury „Bóg ma dla nas dobrą nowinę”. Rozdział 10 „Jak rozpoznać religię prawdziwą?”; podpunkt akapitu trzeciego:
„Prawdziwi chrześcijanie nie są częścią tego niegodziwego świata.
Nie angażują się w politykę ani konflikty społeczne (Jana 17:16; 18:36). Nie naśladują również szkodliwych postaw i praktyk rozpowszechnionych w dzisiejszym świecie. Przeczytaj Jakuba 4:4.”
Spotkaliście kogoś, kto by twierdził, że jego religia naśladuje szkodliwe postawy i praktyki? Mamy w Polsce mądre przysłowie: „każda sroka swój ogon chwali”. Tymczasem biblijna reguła brzmi:
"Niech inny cię chwali - nie twoje wargi, ktoś obcy, a nie twoje usta."Przysłów 27:2
Regułę tę potwierdził także nasz Pan:
„Jeżeli Ja sam siebie otaczam chwałą, chwała moja jest niczym…” Jana 8:54
Obalamy kolejne twierdzenie świadków Jehowy, które ma udowodnić, że niby tylko oni są prawdziwymi chrześcijanami.
"Prawdziwi chrześcijanie głoszą o Królestwie Bożym.
Jehowa posłał Jezusa, by rozgłaszał dobrą owiną o Królestwie Bożym - jedynej nadziei dla ludzkości. Jezus czynił to do samej śmierci (Łukasza 4:43; 8:1; 23:42, 43). Zapowiedział, że także jego naśladowcy będą głosić o tym Królestwie. Jeśli ktoś chce z tobą porozmawiać o Królestwie Bożym, to do jakiej religii zapewne należy? D Przeczytaj Mateusza 24:14." Broszura „Bóg ma dla nas dobrą nowinę”.
O królestwie Bożym głoszą wszyscy chrześcijanie - jedni robią to dyskretnie, inni bardzo nachalnie. Do tej drugiej grupy zaliczamy świadków Jehowy. Ta nachalność sprawia, że są bardziej widoczni, ale nie gwarantuje tego, co najważniejsze, czyli prawdy. Co z tego, że świadkowie Jehowy znani są z głoszenia, skoro głoszą własne interpretacje, a nie jasno sprecyzowaną biblijną nadzieję na zbawienie.
Jak już wiemy, nigdzie w Biblii nie ma mowy o prawdziwej religii. Są tylko jednostki służące Bogu, a zjednoczone Duchem Świętym. Ten Duch pobudza i uzdalnia ludzi do określonego działania, dlatego nie wszyscy powołani do zbawienia mieli być głosicielami.
„Skoro więc mamy dary różniące się stosownie do niezasłużonej życzliwości, którą nas obdarzono — jeśli proroctwo, prorokujmy stosownie do udzielonej nam wiary; jeśli usługiwanie, trwajmy w tym usługiwaniu; jeśli ktoś naucza, niech trwa w nauczaniu; jeśli ktoś usilnie zachęca, niech trwa w usilnym zachęcaniu; kto udziela, niech to czyni z hojnością; kto przewodzi, niech to czyni z prawdziwą żarliwością; kto okazuje miłosierdzie, niech to czyni z rozradowaniem.” Rzymian 12:6-8
Kontynuujemy udzielenie świadkom Jehowy odpowiedzi na treści zawarte w broszurze „Bóg ma dla nas dobrą nowinę”. Temat ten powstał na prośbę osoby, którą odwiedzają świadkowie Jehowy i prowadzą z nią rozmowy w oparciu na treści tej broszurki. Dziś kontynuujemy 10 rozdział akapit 3 zawierający pytanie, „Po czym rozpoznać prawdziwych chrześcijan?” Oto, co twierdzi Towarzystwo Strażnica:
„Prawdziwi chrześcijanie otaczają czcią imię Boże — Jehowa. Jezus rozsławiał to imię. Pomagał ludziom poznać Jehowę i uczył ich modlić się, żeby Jego imię było uświęcane (Mateusza 6:9). Która religia zachęca do używania imienia Bożego? Przeczytaj Jana 17:26 i Rzymian 10:13,14.”
Zacznijmy od tego, iż nie ma nigdzie w Nowym Testamencie informacji, że takie imię było używane przez naśladowców Chrystusa ani przez niego samego. W ogóle takiego imienia nie znajdziemy w całej Biblii, nawet w Starym Testamencie. Świadkowie twierdzą, że występuje ono aż 7000 razy, ale to jest nieprawda. W starożytnych manuskryptach istnieje imię Boga, ale jest zapisywane literami JHWH i nikt nie wie, jak je naprawdę wymawiano. Wiadomo jednak, że forma Jehowa jest błędna i Towarzystwo Strażnica ostatnio przyznaje, że tak jest. Przypuszczają, że ta forma imienia może nie być dokładnie tą, jaką Bóg sobie nadał. Jednak nie chcą niczego zmieniać w swoich wierzeniach i nadal używają fałszywego imienia. Dlaczego to robią? Gdyby przyznali, że używali przez cały okres istnienia swojej organizacji fałszywego imienia Boga, to postawiliby sens swojego istnienia pod znakiem zapytania. Ile jest warta religia, która oddaje cześć Bogu używając fałszywego lub zniekształconego imienia Bożego? Jest wysoce prawdopodobne, że imię przez nich czczone, jest imieniem wroga Bożego, a oni sami ulegli zwiedzeniu oddając Bogu cześć pod imieniem, które do Niego nigdy nie należało.
Prawdziwi chrześcijanie uznają Biblię za Słowo Boże.
W przeciwieństwie do wyznawców religii fałszywych dają jej pierwszeństwo przed poglądami ludzkimi (Mateusza 15:7-9). Usilnie starają się żyć według jej zasad. Nie można więc powiedzieć, że co innego głoszą, a co innego robią. Przeczytaj Jana 17:17 i 2 Tymoteusza 3:16,17." - źródło: broszura „Bóg ma dla nas dobrą nowinę”
Zacznijmy od najważniejszego. Świadkowie Jehowy w tym akapicie świadczą przeciw sobie. Korzystają z faktu, że wiedza społeczeństwa na temat Pisma Świętego jest mała. O tym, które księgi biblijne są uznawane za prawdziwe, zdecydował Martin Luter w XVI wieku, a więc około 1500 lat po czasach apostolskich. On ograbił Pismo Święte z kilku ksiąg. Wszystkie kościoły chrześcijańskie, które mogą o sobie powiedzieć, że wywodzą się prawie od pierwszych chrześcijan, uznają większą ilość ksiąg biblijnych niż protestanci i świadkowie Jehowy. Ponieważ o tym nikt nie pisze jest zmowa milczenia i nawet katolicy nie przykładają do tego wielkiego znaczenia mimo że posiadają kilka ksiąg więcej. Dlatego, kiedy świadkowie Jehowy piszą, że „Prawdziwi chrześcijanie uznają Biblię za Słowo Boże” to świadczą przeciw sobie. Sami się oskarżają, że są fałszywymi chrześcijanami.
Ktoś z kim świadkowie Jehowy studiują broszurę, „Bóg ma dla nas dobrą nowinę”, poprosił mnie o pomoc w sensownym prowadzeniu rozmowy. Poprosił o jakieś argumenty. Ponieważ już jest studiowany 10 rozdział tej broszury, więc zaczniemy od środka. Rozdział ten to „Jak rozpoznać religię prawdziwą?”
Przyjrzyjmy się treści broszury:
„1. Czy istnieje tylko jedna religia prawdziwa? Jezus założył tylko jedną religię, religię prawdziwą. Przyrównał ją do drogi prowadzącej dożycia wiecznego i powiedział, że „niewielu jest tych, którzy ją znajdują” (Mateusza 7:14). Jehowa Bóg uznaje wyłącznie taki sposób oddawania Mu czci, który opiera się na prawdzie z Jego Słowa. Wszyscy wyznawcy religii prawdziwej mają te same poglądy religijne. Przeczytaj Jana 4:23, 24; 14:6 i Efezjan 4:4, 5. 2.”
Należy w tym momencie zdecydowanie żądać by świadek Jehowy pokazał werset biblijny, w którym pisze, że Chrystus założył religię. Należy wymusić by świadek przyznał, że to jest ich interpretacja, bo faktycznie jest to ich interpretacja, którą przedstawiają tak jakby była czymś oczywistym. Następnie należy poprosić o przeczytanie ewangelii Jana 14:6, w której znajdujemy wyjaśnienie Chrystusa.
„Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze mnie.”Jana 14:6
To, co się dzieje na świcie, potwierdza proroctwa biblijne. Problem jednak polega na tym, że większość ludzi, którzy uważają się za chrześcijan jest zwiedziona, gdyż tłumaczy im się proroctwa zupełnie na odwrót. Lgną do apokaliptycznej bestii szukając u niej prawdy i zbawienia.
Zrozumienie, które otrzymałem, jest tak dalece odmienne, że często sam się obawiam, czy je publikować. Nie mam bowiem żadnego nadprzyrodzonego potwierdzenia, że moja wiedza jest darem z nieba. Nie jestem prorokiem w takim sensie, bym dostał polecenie jasno sprecyzowane w słowach „idź i mów!” Dar, o który najmocniej prosiłem, to zrozumienie Pism i właśnie z tego zrozumienia w połączeniu z aktualnymi wydarzeniami wychodzą zadziwiające sprawy. Są one tak odległe od oficjalnych źródeł informacji i tak zadziwiające, że aż prorocze. Dlatego boję się o nich mówić jako o pewnikach, by nie zagalopować się dalej, niż mi Bóg wyznaczył.
Dlatego te najdziwniejsze moje przewidywania omawiam tylko z najbliższym gronem znajomych, a i to nieśmiało. Zauważyłem jednak, że mija kilka miesięcy i moje przewidywania stają się coraz bardziej oczywiste. Tak też jest z napływem do Europy imigrantów z bliskiego wschodu. Uważam że jest to działanie samo się finansujące, ale organizowane przez Wielką Nierządnicę (żydzi sefardyjscy z USA). Puścili potężną propagandę, że Europa potrzebuje imigrantów i zapewnia im mieszkanie oraz wysokie wynagrodzenie lub zasiłki. Ludzie ci płacą za "transport" około 3000 dolarów, bo mają dostawać 2000 Euro miesięcznie. Uznają to za znakomitą okazję, interes życia. Obiecuje im się, że będą mogli sprowadzić swoich bliskich, bo takie jest prawo unijne. Faktycznie, jest prawo „o łączeniu rodzin”. To znaczy, że za każdym człowiekiem ma przybyć do Europy od 6 do 13 osób. No i oczywiście każda ma dostawać po 2000 Euro. Wobec takiej propagandy trudno się dziwić, że imigranci entuzjastycznie idą do swojej 'ziemi obiecanej'. Przy tej okazji wyludniają inną „ziemię obiecaną”.
I w tym momencie wchodzimy w temat proroctw biblijnych. Wiemy z nich, że Izrael będzie ostatnią potęgą światową, ósmym królem z księgi Objawienia. Trudno jednak stać się potęgą światową na tak malutkim skrawku ziemi, jaki posiada dzisiejsze państwo żydowskie, nazywane niesłusznie Izraelem. Należy więc oczekiwać, że państewko to zechce powiększyć swój obszar i w tym celu toczone są tam wojny. Kto nie zostanie zabity lub podporządkowany jako siła robocza, ten ucieknie. Żeby przyspieszyć proces wyludnienia rozpowszechniono pogłoski o nowej ziemi obiecanej dla tych, co zdecydują się wyemigrować. Kto nie zginie w pierwszym etapie napaści na Syrię i nie ucieknie, zostanie zabity podczas misji zaprowadzania pokoju, czyli w drugim etapie eskalacji wojennej. Punktem kulminacyjnym będzie zniszczenie Damaszku. Prorok Amos zapowiedział:
„…Z powodu trzech buntów Damaszku i z powodu czterech nie cofnę tego — dlatego że młócili Gilead żelaznymi urządzeniami młockarskimi. I na dom Chazaela ześlę ogień, który strawi wieże mieszkalne Ben-Hadada. I połamię zasuwę Damaszku, i wytracę mieszkańców Bikat-Awen oraz dzierżącego berło z Bet-Eden; a lud Syrii będzie musiał pójść na wygnanie do Kir…” Amosa 1:3-5 PNŚ
Chazael i Ben Hadada to dawni królowie syryjscy. Nie rządzili równocześnie, tylko jeden po drugim. Proroctwo nie zapowiada zniszczenia ich samych, ale ich spadkobierców (dom Chazaela) i ich dziedzictwa (wieże mieszkalne Ben-Hadada). Proroctwo to na mniejszą skalę spełniło się, gdy na Syrię napadła Asyria (dzisiejszy Irak). Stało się to w ciekawy sposób, otóż: Asyria zrobiła to na polecenie złego króla Judy, Achaza. Król ten zdradził Boga (czyli uprawiał duchowy nierząd) i wprowadził kult pogański, nawet złożył w ofierze swojego własnego syna. Później jednak stał się poddanym Asyrii. To przekupstwo stało się powodem jego upadku.
Jeśli to proroctwo przeniesiemy na czasy nam współczesne, to niewierny król Achaz będzie obrazował Wielką Nierządnicę, która ma przekupić dzisiejszy odpowiednik Asyrii czyli Rosję i doprowadzić do zniszczenia Damaszku. To będzie jednak początek upadku Wielkiej Nierządnicy. W kontekście dzisiejszych wydarzeń ciekawe jest proroctwo mówiące, że „lud Syrii będzie musiał pójść na wygnanie” (Amosa 1:5). Bez wątpienia to się dziś spełnia (imigracja), możemy więc być pewni, że wypełni się i reszta proroctwa.
Jednak skąd mamy pewność że kiedykolwiek zniszczenie Damaszku się powtórzy? Może spełniło się raz i drugiego razu już nie będzie? Otóż prorok Izajasz zapowiedział zagładę Damaszku, po której miasto przestani już na zawsze istnieć.
„Wyrok na Damaszek: Oto Damaszek przestanie być miastem, stanie się stosem gruzów. Na zawsze opuszczone jego miasta będą pastwiskiem dla trzód, które się [tam] pokładą, i nikt ich nie spłoszy.”Izajasza 17:1,2
Proroctwo to nigdy się nie spełniło, a to znaczy, że jego spełnienie nadal jest przed nami. Możemy się spodziewać całkowitego zniszczenia tego miasta. W jaki sposób do tego dojdzie trudno powiedzieć. Najbardziej prawdopodobnym wydaje się wybuch bomby atomowej („na dom Chazaela ześlę ogień”). Po takim wybuchu zmanipulowane media mogą ogłosić, że:
- zrobili to terroryści islamscy
- nie ma już żadnych władz syryjskich, bo cała władza była skupiona w Damaszku
- armia Izraela wkroczy, by zaprowadzić pokój i bezpieczeństwo, a ludność powita ją kwiatami.
Możliwe też, że bombę spuszczą Amerykanie i wówczas byłyby podstawy do nastawienia całego świata przeciw USA, a to ma bezpośrednie połączenie z Wielką Nierządnicą. Zniszczenie USA to jednocześnie zniszczenie Wielkiej Nierządnicy, ponieważ państwo to jest w takim związku z Nierządnicą, jak był król Herod z Herodiadą. Jest to związek niemoralny i wymierzony przeciw ludowi Bożemu.
Ktoś może powiedzieć, że powiększenie państwa żydowskiego o ziemie sąsiednie jest urojeniem mojej wyobraźni, ale okazuje się, że nawet ludzie nie znający proroctw biblijnym biorą taki scenariusz pod uwagę. Stanisław Michalkiewicz znany z bardzo przenikliwego umysłu rozważa, że właśnie o to chodzi w akcji imigracyjnej przeprowadzanej obecnie na terytorium Europy. Pan Stanisław widzi nie dalej niż George Soros. Podejrzewa, że jest to samodzielna inicjatywa tego żydowskiego finansisty, ale my wiemy, że jest on tylko wysuniętym do przodu żołnierzem wykonującym zadania Wielkiej Nierządnicy.
To wszystko dzieje się na naszych oczach. Media jeszcze sporo przemilczają, ale prędzej czy później proroctwa biblijne się spełnią. My natomiast będziemy więcej rozumieli dzięki podpowiedziom jakie znajdujemy w tych proroctwach. Przy okazji warto zaznaczyć, że to, co obserwujemy potwierdza pieczęć Bożą, jaką byli opieczętowani prorocy Starego i Nowego Testamentu.
Większość osób nigdy nie zastanawia się czy obchodzenie urodzin jest dozwolone czy zakazane dla naśladowcy naszego pana Jeszu. Najczęściej przejmują ten zwyczaj od rodziny a rodzina zwykle nie łączy tego z żadnym ceremoniałem religijnym. Nie wiem czy jest ktoś, kto w kościele katolickim lub protestanckim łączy rocznicę urodzin z jakimiś ceremoniami religijnym. Jeśli jest to uroczystość z okazji rocznicy narodzin, tylko i wyłącznie, to nie ma w tym nic złego. Problem pojawia się, gdy uroczystości tej nadaje się lub towarzyszą jej uroczystości o charakterze religijnym.
Ja osobiści spotykam się z urodzinami, jako problemem tylko w kontaktach z byłymi świadkami Jehowy. Członkom tej organizacji religijnej nie wolno obchodzić rocznicy urodzin i po kilkunastu latach zakaz ten zakorzenia się w ich sercach tak mocno, że trudno jest się go pozbyć.
Uzasadnienie świadków Jehowy nie jest sensowne biorąc pod uwagę fakt, że wynika z interpretacji, a nie objawienia jasno sprecyzowanego. Opierają się na tych cytatach:
"A trzeciego dnia były urodziny faraona i urządził on ucztę dla wszystkich swych sług, i pośród swoich sług podniósł głowę przełożonego podczaszych oraz głowę przełożonego piekarzy."Rodzaju 40:20
„Jeśli mężczyzna poślubi kobietę i zostanie jej mężem, lecz nie będzie jej darzył życzliwością, gdyż znalazł u niej coś odrażającego, napisze jej list rozwodowy, wręczy go jej, potem odeśle ją od siebie. Jeśli ona wyszedłszy z jego domu, pójdzie i zostanie żoną innego, a ten drugi też ją znienawidzi, wręczy jej list rozwodowy i usunie ją z domu, albo jeśli ten drugi mąż, który ją poślubił, umrze, nie będzie mógł pierwszy jej mąż, który ją odesłał, wziąć jej powtórnie za żonę jako splugawionej. To bowiem budzi odrazę u Pana, a ty nie możesz dopuścić do takiej nieprawości w kraju, który ci daje w posiadanie Pan, Bóg twój.”Prawa 24:1-4
Przepis ten Izraelici dostali by ostrzec ich że jeśli Bóg da im list rozwodowy to już nigdy nie będą mogli wrócić do stanu poprzedniego. Już nigdy nie będą małżonką Boga. Jeśli będzie rozwód to na zawsze. I co się stało? Minęło wiele lat a my mamy relację z minionych wydarzeń. Przyjrzyjmy się co pisze Izajasz?
„Natychmiast w nocy bracia wysłali Pawła i Sylasa do Berei. Kiedy tam przybyli, poszli do synagogi Judejczyków. Ci byli szlachetniejsi od Tesaloniczan, przyjęli naukę z całą gorliwością i codziennie badali Pisma, czy istotnie tak jest.”Dzieje 17:10,11
Ta wyższa forma szlachetności, za którą chwalił Paweł, polegała na sprawdzaniu nauk w Pismach Świętych. Problem, z jakim spotyka się głosiciel prawdy polega na tym, że ludzie bez sprawdzania wiedzą lepiej. Skąd bierze się taka pewność? Z powszechności niektórych przekonań. Jeśli ktoś idzie bardzo szeroką drogą i jest na niej mnóstwo osób, a wszystkie mówią to samo, to wówczas ludziom tym przybywa ślepej pewności. W tłumie czują się bezpieczniej, podświadomie czując, że większość nie może się mylić, że w tym tłumie jest dość mądrych ludzi, by znać prawdę. Jest to złudzenie prowadzące do śmierci.
Chrystus to przewidział i przedstawił ten problem porównując go do dwóch dróg.
„Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga. Kto więc przeciwstawia się władzy - przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia.” Rzymian 13:1,2
Kiedy czytamy takie wersety musimy robić to z mądrością. Niestety, większość grup religijnych przyjmuje takie słowa bardzo płytko i sprowadza wszystko do jednego, do całkowitej uległości wobec władzy aktualnie sprawującej rządy. Bardzo mocno akcentują sformułowanie: „Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, (…), zostały ustanowione przez Boga.” Tymczasem powinni położyć nacisk na słowa: „(…), a te, które są, (…). Paweł pisał o władzy aktualnie sprawującej rządy, a nie o wszelkiej władzy, która była i będzie w przyszłości. Dlaczego tak twierdzę? Ponieważ księga Objawienia zapowiada istnienie władzy, która będzie pochodziła od szatana.
Dziś zamiast tematu biblijnego napisałem tekst w kontekście aktualnych wydarzeń rozgrywających się w Polsce. Chodzi o wybory i cały system nazywany demokracją. Napisałem tekst, w którym pytam wprost: Demonkracja czy demoskracja? Tekst jest pod linkiem wystarczy kliknąć w tytuł albo w górnym menu >>WYDARZENIA. Gdybyś chciał wiedzieć, dlaczego nie biorę udziału w wyborach to wyjaśniam ten temat w kilku wpisach na blogu na przykład:
Czy więc Adam zjadł owoc nie wiedząc, że on pochodzi z drzewa zakazanego? Raczej wiedział ponieważ po zjedzeniu odezwało się w nim sumienie, które sprawiło ze poczuł się niegodny.
„Pan Bóg zawołał na mężczyznę i zapytał go: ‘Gdzie jesteś?’ On odpowiedział: ‘Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się’. Rzekł Bóg: ‘Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść?’”Rodzaju 3:9-11
Sumienie nie odezwałoby się gdyby popełnił grzech nieświadomie. Adam wyjaśnił, dlaczego zjadł ten owoc a więc wiedział, o co pyta Bóg.
„Mężczyzna odpowiedział: ‘Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem’.” Rodzaju 3:12
Z tego wyjaśnienia nie wynika czy Adam zjadł świadomie, ponieważ mówi tylko o tym, że dostał owoc od Ewy. Nie zmienia to faktu, że miał wyrzuty sumienia, więc musiał być świadomy grzechu. Potwierdza ten wniosek wydany przez boga wyrok, w którym pada uzasadnienie:
„Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach w słowach: Nie będziesz z niego jeść…”Rodzaju 3:17
A więc Ewa coś mówiła do Adama zachęcając go do zjedzenia tego zakazanego owocu. Nie wiemy, co mówiła, ale wiemy, że zrobiła to skutecznie i Adam prawdopodobnie zjadł owoc świadomie, ale Bóg go za to nie wini. Problem Adama nie polegał na tym, że nie kochał Boga, ale że kochał Go mniej niż Ewę.
Osobiście nie wyrażam w tym temacie żadnej skrajnej opinii i też radzę by tego nie robić. Jest ku temu kilka powodów.
Przede wszystkim Pismo Święte nie stwierdza kategorycznie, że Adam nie będzie objęty łaską przebaczenia grzechu. Trzeba przyznać, że jego grzech w porównaniu z innymi grzesznikami nie wydaje się być większy. Co prawda przez niego grzech przyszedł na wszystkich, ale prawdopodobnie i tak by przyszedł. Tam gdzie byty mają wolną wolę tam będą się zdarzać odstępcy. Dowodem tego są istoty duchowe, które także zgrzeszyły i Adam za to nie odpowiada. Prawdopodobnie w raju któreś z dzieci popełniłoby zło, być może pierwszym byłby Kain, bo on był pierwszym zabójcą. Zrobił coś, czego Adam go nie nauczył, wyszło to z niego samego. Jeśli jednak Pismo Święte nie wypowiada się w tym temacie to czy my powinniśmy to robić?
"Mówiąc to, miałem na myśli, bracia, mnie samego i Apollosa, ze względu na was, abyście mogli zrozumieć, że nie wolno wykraczać ponad to, co zostało napisane, i niech nikt w swej pysze nie wynosi się nad drugiego."1 Koryntian 4:6
Kolejna sprawa to brak kompetencji by osądzać przed Bogiem, On osąd zostawił swemu Synowi, a naszemu Panu i Zbawicielowi.
Jedność Boga Ojca z Synem jest wzorcowa dla nas wszystkich, ale nie jest to jedność w sensie dosłownym, ponieważ Chrystus pragnie by jego uczniowie stali się częścią tej jedności.
„Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś.” Jana 17:20-23
Stwierdzenie „aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie,” można by było odnieść do innej jedności. Sens byłby taki, że Pan chce by jego naśladowcy byli tak zjednoczeni jak On jest zjednoczony z Ojcem. Jednak dalsze słowa nie wykluczają jedności ludzi także z Bogiem. Czytamy bowiem, „aby i oni stanowili w Nas jedno”. Uczniowie Pana i ci co im uwierzą, mogą stać się jednością z Bogiem Ojcem i Synem, jeśli będzie jedność między nimi. Stanie się to według łącznika, który wygląda tak: „Ja w nich, a Ty we Mnie, oby się tak zespolili w jedno”. To znaczy, że Bóg jednoczy się z Synem a Syn z nami i w ten sposób wszyscy jesteśmy zjednoczeni. Widzimy, więc że nadal Chrystus jest pośrednikiem między Bogiem a nami.
O wyjątkowej pozycji jaką zajmuje Jeszu, świadczy sformułowanie „Jednorodzony Syn”.
Imię JHWH było imieniem Boga, ale występował pod nim jego Syn, gdyż tylko przez Syna poznaliśmy Boga. Zawsze tak było. Ludzie nigdy nie widzieli Boga Ojca, ale widzieli JHWH gdy reprezentował go w bycie przedludzkim.
"Boga nikt nigdy nie widział; ten Jednorodzony* Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył."Jana 1:18
Tak samo jest z imieniem JA, ono należy do Ojca, ale pod nim działał też Syn. Dlatego czytamy w Psalmach:
„Wstąpiłeś na wysokość, wiodłeś pojmanych więźniów, nabrałeś darów dla ludzi, i najodporniejszych, Panie Boże! przywiodłeś, aby mieszkali z nami.” Psalm 68:19 BG
„Panie Boże” w powyższym cytacie to w manuskryptach hebrajskich „JA Elohim” (יה אלהים), gdyby to uwzględnić to tekst wyglądałby tak:
„Wstąpiłeś na wysokość, wiodłeś pojmanych więźniów, nabrałeś darów dla ludzi, i najodporniejszych, JA Boże! przywiodłeś, aby mieszkali z nami.” Psalm 68:19**
Paweł wyjaśnił, że Psalm ten odnosi się do Pana naszego Jeszu:
Doksologia to formuła pochwalna. Słowo powstało z języka greckiego doksa chwała, logos słowo. Doksologia występuje w Starym Testamencie i w Nowym. Na przykład słowa:
"Błogosław, duszo moja, Pana, i całe moje wnętrze - święte imię Jego! Błogosław, duszo moja, Pana, i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach!” Psalm 103:1,2
Nowy Testament także zawiera doksologie, przeważnie są to zdania wtrącone w jakiś wywód lub na jego koniec.
„który jest błogosławiony na wieki. Amen”Rzymian 1:25
„Albowiem z Niego i przez Niego, i dla Niego wszystko. Jemu chwała na wieki! Amen.”Rzymian 11:36
Oliwa była i jest bardzo popularna w rejonach biblijnych. Nie tylko była spożywana, ale też stosowana, jako środek natłuszczający skórę i włosy. Panowało słuszne przekonanie, że ma bardzo pozytywny wpływ na zdrowie człowieka, ale też działanie kojące. Już w prawie mojżeszowym osoba uzdrowiona z trądu miała przyjść do kapłana, który miał potwierdzić jej uzdrowienie. Kapłan przy tej okazji namaszczał pewne miejsca na skórze uzdrowionego oliwą.
"Następnie kapłan pomaże oliwą, która jest na jego lewej dłoni, wierzch prawego ucha człowieka oczyszczającego się, a także kciuk jego prawej ręki i duży palec jego prawej nogi, na tym samym miejscu, które było pomazane krwią ofiary zadośćuczynienia."Kapłańska 14:28
Ze oliwa z oliwek ma zdrowotne właściwości nikt znający się na naturalnej medycynie nie ma wątpliwości. Doktor. n. farm. Przemysław Rokicki w swoim artykule „Oliwa z oliwek śródziemnomorski eliksir długowieczności i dobrego zdrowia” pisze:
Pisma Święte Starego Testamentu często Mądrość przedstawiają, jako synonim Logosu, czyli Chrystusa w bycie przedludzkim. Wiedząc o tym zupełnie inaczej odczytamy taki tekst na temat Mądrości i miłości:
„Początkiem jej najprawdziwszym - pragnienie nauki, a staranie o naukę - to miłość, miłość zaś - to przestrzeganie jej praw, a poszanowanie praw to rękojmia nieśmiertelności.” Mądrości 6:17,18
Tą samą myśl znajdujemy w Nowym Testamencie, gdy czytamy:
"Po tym poznajemy, że miłujemy dzieci Boże, gdy miłujemy Boga i wypełniamy Jego przykazania, albowiem miłość względem Boga polega na spełnianiu Jego przykazań, a przykazania Jego nie są ciężkie.” 1 Jana 5:3
Widzimy jak Stary testament uzupełnia się z Nowym. Mówią jednym głosem, zgodnie. Tymczasem kościoły protestanckie odrzucają księgę Mądrości. Kościół katolicki wprawdzie ma ją w swoim kanonie, ale również jego teolodzy nie dostrzegają tej wzajemnej harmonii. Biblia Tysiąclecia posiada przypisy odsyłające do podobnych miejsc, zawierających podobną myśl, a w tym przypadku przypisu brak, co przypomina nam wypowiedź pana o "ślepych przewodnikach".
„Wiele zamierzeń jest w sercu człowieka, lecz wola Pana się spełni.” Przysłów 19:21
Żyjemy w czasach, gdy przy podejmowaniu decyzji prawie nikt nie zastanawia się, co na ten temat ma do powiedzenia Bóg. Tymczasem cokolwiek zaplanujemy stanie się to tylko wówczas, gdy Bóg nam na to pozwoli. Nasze modlitwy się spełniają. Nie potrzebujemy żadnych czarodziejskich zaklęć, tajemnych haseł, eliksirów i różdżek. Nasze modlitwy mają moc, ponieważ są oparte na wierze w naszego Pana Jeszu. Wierzymy, że o cokolwiek poprosimy Pana wzywając go po imieniu tak się stanie. Dostaliśmy nawet instrukcję jak to robić by być pewnym pozytywnego wysłuchania nas.
„I otrzymacie wszystko, o co na modlitwie z wiarą prosić będziecie.”Mateusza 21:22
Trzeba jednak spełnić pewne warunki, o których napiszę innym razem, jeśli Bóg pozwoli. Teraz chciałbym skupić się na tym, że człowiek ani w skali jednostki ani w skali narodów i organizacji nie jest wstanie pokrzyżować planów Boga. Zapominają o tym władcy tego świata i zapominają o tym organizacje międzynarodowe.
Dzisiaj króciutko chciałbym zwrócić uwagę na to jak bywamy zaprogramowani. Do IV wieku społeczności powołanych (kościoły, zbory) były samodzielne. Jedyną władzą nad nimi był Duch Święty. On jednoczył wszystkie grupy. Z księgi Objawienia wiemy ze działo się różnie i nie wszystkie społeczności były zdrowe. W tym czasie największe miasta były jednocześnie najsilniejszymi ośrodkami sług pomazańcowych. Kiedy skończyły się prześladowania i powstało chrześcijaństwo, jako religia uprzywilejowana w Rzymie. Doszło wówczas do próby centralizacji władzy nad wszystkimi społecznościami. Faktycznie oznaczało to pozbycie się Ducha Świętego, jako przewodnika. Do pełnej centralizacji nie doszło gdyż część sług pomazańcowych odmówiła przyjęcia wiary w równość Syna z Ojcem. Zwolennicy pierwszej wiary musieli opuścić cesarstwo wyparci siłą władzy świeckiej.
Od tej pory władzą główną był cesarz a swoje wpływy na kościoły wywierał przez synody. Cały czas jednak o główne wpływy walczyły największe miasta, a więc także największe skupiska chrześcijan. Jednak patriarcha Rzymu był bliżej władzy i to dawało mu pewną przewagę. Mimo to spory trwały i czasem przeradzały się we wzajemne mordowanie. Kiedy więc część terenów dostała się pod władzę muzułmanów chrześcijanie tamci przyjęli to z ulgą. Dziś może nam to wydawać się dziwne, ale wówczas islam dawał chrześcijanom z Syrii więcej szans na przeżycie niż agresja patriarchy Rzymu, zwanego dziś papieżem. Do pełnej jedności chrześcijaństwa pod rządami ludzi nigdy nie doszło. Po najazdach muzułmanów doszło do podziału kościołów na zachodni Rzym, który to później podzielił się na katolicyzm i prawosławie, na wschodnie kościoły skupione wokół Konstantynopolu i na kościoły rozwijające się pod władzą muzułmanów.
Ponieważ pewne wersety w Świętych Pismach nazywają ludzi, aniołów i Chrystusa BOGIEM, więc pytanie ilu jest Bogów jest jak najbardziej na miejscu. Tylko proszę mi nie argumentować, że ci inni BOGOWIE są z małej litery, czyli bogowie. Taki argument nie ma sensu, ponieważ w starożytności, gdy powstawały Święte Pisma nie rozróżniano bogów od Bogów. Dziś możemy w ten sposób robić różnicę, ale dawniej tak nie robiono.
Wzorowanie się na judaistycznym wyznaniu wiary, które brzmi:
„Słuchaj Izraelu JHWH Bogiem JHWH jeden (אחד).”Prawa 6:4
…w niczym nam nie pomaga. Z dwóch powodów:
1. W Starym Testamencie BOGIEM lub BOGAMI są nazywani zarówno ludzie jak i aniołowie.
2. Słowo JEDEN nie musi oznaczać jedności absolutnej. Może oznaczać jedność w sensie wspólnoty. Gdyby było więcej BOGÓW, ale działaliby w jedności to nadal dla nas byłby tylko jeden BÓG.
„O, gdybyś mnie ukrył w Szeolu, trzymał mnie w ukryciu, aż twój gniew się odwróci, ustanowił mi granicę czasu i wspomniał na mnie! Jeśli krzepki mąż umrze, czyż może znowu żyć? Przez wszystkie dni mej przymusowej pracy będę czekał, aż nadejdzie moja ulga. Ty zawołasz, a ja ci odpowiem. Zatęsknisz za dziełem swych rąk.”Hioba 14:13-15PNŚ
W powyższym tekście Hiob wyraża swoją wiarę w zmartwychwstanie. Jest to jeden z najstarszych tekstów biblijnych mówiący o takiej nadziei dla umarłych. Kolejny tekst pochodzi z księgi Izajasza i ma formę proroctwa.
„Ożyją Twoi umarli, zmartwychwstaną ich trupy, obudzą się i krzykną z radości spoczywający w prochu, bo rosa Twoja jest rosą światłości, a ziemia wyda cienie zmarłych.”Izajasza 26:19
Izajasz był bardzo szanowanym prorokiem i jego świadectwo ma duże znaczenie, ale nie mniej szanowanym prorokiem był Daniel, a on także prorokował o zmartwychwstaniu.