wtorek, 29 grudnia 2015

Wojny w imię Chrystusa?


Zastanawiałem się nad wczorajszym tekstem „Ikonodulia czyli kult obrazów” i zauważyłem, że pewne sformułowania były mało precyzyjnie. Z tego powodu mogły być niezrozumiałe. Napisałem:

„Zaczęło się już w 325 roku na rozkaz pogańskiego jeszcze cesarza Konstantyna. To z jego woli, na jego rozkaz i dla jego politycznych celów, miano ustanowić wymuszoną jedność religijną. Faktycznie jedności nie było. Przymus jednoczenia doprowadził do walk między chrześcijanami.”

Postanowiłem rozwinąć tę myśl. Już około 100 roku pojawiły się silne ruchy odstępcze, pisał o tym Jan (1 Jana 2:18). Było to zgodne z zapowiedzią pana naszego Jeszu, który prorokował w przypowieści:

niedziela, 27 grudnia 2015

Węzeł gordyjski


Gdy w 333 p.n.e. do miasta Gordion przybył Aleksander Macedoński, dowiedział się o przepowiedni, według której ten, co rozwiąże węzeł gordyjski po to, by rozdzielić jarzmo od dyszla zostanie panem Frygii lub – według innych wersji – całej Azji. Ponieważ Aleksander prowadził właśnie podbój imperium perskiego, postanowił rozwiązać węzeł, by wykazać, że to on jest tym, który zdobędzie Azję. Według najpopularniejszej wersji , Aleksander, gdy zorientował się, że nie rozplącze węzła, dobył miecza i go po prostu przeciął. Węzeł gordyjski stał się od tej pory synonimem rozwiązywania skomplikowanych problemów w zaskakująco prosty sposób. 

Oczywiście, ktoś lubiący toczyć spory o słowa powie, że nie rozplątał węzła tylko go rozciął, a to nie to samo. Inna osoba jednak zwróci uwagę, że został osiągnięty cel praktyczny, czyli zostało rozdzielone jarzmo od dyszla, a przecież tylko wartość praktyczna się liczy. 

W takich węzłach pozornie nie do rozplątania specjalizują się filozofowie. Na przykład taka zagadka:

sobota, 26 grudnia 2015

Wzniesienie rąk - jak ofiara wieczorna!


„Chcę, by mężczyźni modlili się na każdym miejscu, podnosząc ręce czyste, bez gniewu i sporu.” 1 Tymoteusza 2:8 

Modlitwa jest dla nas bardzo ważna. Ten powyższy werset zawiera wyjątkową informację, z której wynika, że słudzy pomazańcowi modląc się podnosili ręce do góry. Nie wiemy jak wysoko, ale samo podniesienie dłoni w górę jest otwarciem się na Boga. Każdy psycholog powie, że jest to postawa otwarta. Jej przeciwnością jest skulenie się lub złożenie dłoni ze sobą zwłaszcza tak, jak uczy się dzieci w niektórych religiach. Dłonie w stykające się ze sobą od wewnątrz nie występują w opisach biblijnych - spotykamy je jednak w religiach pogańskich. 

Czy to jest jedyna postawa zalecana do modlitwy? Na pewno nie. Wzniesienie rąk jest możliwe na klęczkach, na siedząco a najwygodniejsze na stojąco. Postawa tak przypomina dziecko proszące tatusia, by je wziął na ręce. Kiedy jednak Pan nasz Jeszu padał na twarz to z pewnością w tej pozycji nie był w stanie podnosić rąk w górę. 

„I odszedłszy nieco dalej upadł na twarz i modlił się tymi słowami: ‘Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty’.” Mateusza 26:39

Łukasz podaje inny szczegół pozycji, jaką przyjął do modlitwy nasz Pan.

niedziela, 20 grudnia 2015

Judaizm splamiony krwią proroków


Kiedy zdajemy sobie sprawę, jak wielkie zło dzieje się na ziemi, jak wiele osób cierpi w straszliwy sposób, jest niewolnikami, albo zabijanych dla zysku lub na ofiarę, wówczas doceniamy wartość obietnicy przyjścia królestwa Bożego na Ziemię. Żyjemy w narodzie, który nie do końca zadaje sobie sprawę, co dzieje się na świecie, ile jest zła. Wydaje nam się, że życie jest spokojne, a czasy bezpieczne; tymczasem nawet w naszym spokojnym kraju tysiące osób giną bez śladu, a inne tysiące popełniają samobójstwo. 

Pomijając problemy natury psychicznej większość zła bierze się z presji Babilonu Wielkiego na nasze życie. Choroby, miłosne rozczarowania i śmierć byłaby niezależnie od tego kto i jak rządzi, ale nie byłoby wielu innych problemów, gdyby nie Babilon Wielki czyli Wielka Nierządnica. Biblia o jej zbrodniach pisze:

„Bo grzechy jej narosły - aż do nieba, i wspomniał Bóg na jej zbrodnie.” Objawienie 18:5
Jakie zbrodnie? 

piątek, 18 grudnia 2015

Dowody działania Babilonu Wielkiego


Księga Objawienia wzbudza wiele zaciekawienia i kontrowersji. Luter miał ją odrzucić jako apokryf, ale podpowiedziano mu, że Babilon Wielki to kościół katolicki. Spodobała mu się taka interpretacja, więc uznał księgę za natchnioną. Jednak jedności w zrozumieniu tej księgi nigdy nie było ani w śród protestantów, ani wśród katolików. Co jakiś czas zmieniano jej interpretację, co dziś może stanowić pożywkę do krytyki wielkich kościołów chrześcijańskich.

Katolicy, którzy śmieją się ze świadków Jehowy, ponieważ ci twierdzą, że Chrystus króluje od roku 1914 powinni uderzyć się w piersi, gdyż ich święty Augustyn z Hippony twierdził, że to królowanie zaczęło się w chwili narodzin Chrystusa. Protestanci, którzy śmieją się z niespełnionych przepowiedni wyznaczających koniec świata również powinni zdawać sobie sprawę, że ich duchowi przywódcy także takie daty wyznaczali. Na przykład John Foxe opublikował w 1587 roku pierwszy protestancki komentarz. Tysiącletnie Królestwo wyznaczył na lata 300-1300 (w 1300 rozpoczęła się dominacja Imperium Osmańskiego i miała trwać do roku 1594). Tymczasem po tej dacie imperium osmańskie nadal zwyciężało. Dopiero Jan III Sobieski w roku 1683 zakończył tryumfalny pochód islamu. Samo imperium istniało do XX wieku, kilka lat dłużej niż Cesarstwo Niemieckie. Dlatego twierdzę, że metody jakimi katolicy i protestanci krytykują świadków Jehowy są demaskatorskie w stosunku do ich własnych religii.

środa, 16 grudnia 2015

Spory o słowa

 

„To wszystko przypominaj, dając świadectwo w obliczu Boga, byś nie walczył o same słowa, bo to jest nieprzydatne, zgubne dla słuchaczy.” 2 Tymoteusza 2:14

Co to są spory o same słowa? Są to sytuacje, w których sens jakiegoś zdarzenia zostaje wypaczony przez analizę słów. Postaram się wyjaśnić to na przykładzie. Późnym wieczorem w parku napadnięta została młoda kobieta. Mężczyzna próbował ją zgwałcić zastraszając nożem, że jak będzie krzyczeć lub się opierać, to ją zabije. Kobieta jednak nie poddała się strachowi ani napastnikowi i nie kalkulowała, co jest dla niej lepszym rozwiązaniem. Natychmiast zaczęła się wyrywać gwałcicielowi. W ciemnościach parku doszło do gwałtownej szarpaniny i ostatecznie sprawa trafiła do sądu. Okazało się, że kobieta miała tylko siniaki i zniszczone ubranie, podczas gdy napastnik stracił oko. W sądzie, który respektowałby chrześcijańskie zasady, jedynym napastnikiem i winnym byłby gwałciciel, ale wówczas mogłoby dojść do sporu o słowa i ich definicje. 

Obrońca gwałciciela przez odwołanie się do znaczenia słów jest w stanie wykazać, że:

- jego klient nie jest gwałcicielem, bo do gwałtu nie doszło
- jeśli nawet usiłował dokonać gwałtu to wyjątkowo nieudolnie
- tak naprawdę jego klient jest jedyną prawdziwą ofiarą
- prawdziwym sprawcą jest kobieta, która spowodowała ciężkie obrażenie ciała jego kienta.

wtorek, 15 grudnia 2015

Filozofia i kobiety


Pewna kobieta była modelką. Czasem ktoś podziwiając jej urodę podkreślał, że ma ładny prawy profil. Utrwalił się w niej odruch pozowania do zdjęć w taki sposób, że prawie zawsze ustawiała się do aparatu tym lepszym profilem. Na sesji zdjęciowej robi się jednak dużo zdjęć by później wybrać do druku tylko kilka fotek. Tak też było i tym razem. Kiedy kobieta zobaczyła swoje fotografie w czasopiśmie kobiecym zdenerwowała się i postanowiła zwrócić uwagę fotografowi, że nie rozumie, na czym polega fotografowanie. 

Czasem, gdy rozmawiałem z moją babcią ona kładła na coś silny nacisk, a ja jej pokazywałem inną stronę tego, o czym mówiła. Zawsze wówczas przerywała mi twierdząc zdecydowanie, że nie o to chodzi! Ale czy na pewno nie o to chodzi? Oczywiście, babci chodziło o coś innego niż mi i dlatego nie podobało jej się przedstawianie problemu z innej strony. Ale ten sam temat można przedstawić na wiele różnych sposobów. Dar widzenia różnych spraw w 3D nie jest oznaką braku zrozumienia tematu, przeciwnie - właśnie jednostronne widzenie jest ograniczone. Czasem nasze postrzeganie ogranicza zachwyt lub przesadne skupienie się na jakimś szczególe. 

czwartek, 10 grudnia 2015

Krwawa Pascha

"Znam twój ucisk i ubóstwo - ale ty jesteś bogaty - i obelgę [rzuconą] przez tych, co samych siebie zowią Judejczykami, a nie są nimi, lecz synagogą szatana." Objawienie 2:9 

Kiedyś uważałem opowieści o mordowaniu chrześcijańskich dzieci za bajki. Trudno jednak dalej tak uważać, kiedy szanowany żydowski naukowiec publikuje pracę naukową i wykazuje w niej, że rzeczywiście żydzi aszkenazyjscy mogli dokonywać tych mordów rytualnych. Z uwagi na wielki autorytet naukowy i żydowskie pochodzenie trudno uznać, że kierował się nienawiścią do żydów, że był antysemitą. Są to informacje dla nas istotne, by skutecznie oprzeć się propagandzie „Żydów wiecznie prześladowanych i zawsze niewinnych". 

Poniżej publikuję artykuł na temat książki Ariela Toaffa. Ta recenzja jest ciekawa, ponieważ została napisana przez Izraela Szamira, który także jest Żydem. Należy do tej nielicznej grupy pochodzenia żydowskiego, która nad wspólnotę plemienną wyżej ceni prawdę. Poniższy tekst jest więc opinią Żyda na temat publikacji naukowej innego Żyda. Izrael Szamir wyjawia nam też, jaka była reakcja środowiska żydowskiego na książkę „Krwawa Pascha” i ta reakcja jest najciekawsza - pomaga nam zrozumieć z jak nieuczciwym podejście do prawdy mamy do czynienia wśród Żydów.

Jeszu stał się dla nas mądrością od Boga


Słowo filozofia znaczy: umiłowanie mądrości. Taka filozofia może mieć wartość tylko wówczas, gdy wspiera prawdę objawioną z góry. Gdy filozofia wpada w samouwielbienie wówczas ma skłonność wykraczać poza ramy prawdy objawionej i taka postawa prowadzi do zboczeń intelektualnych. 

„…nie wolno wykraczać ponad to, co zostało napisane…” 1 Koryntian 4:6

Wówczas mówimy o pozorach mądrości. Kościół katolicki jest przykładem takiego zboczenia na manowce wiary. Najpierw w IV wieku wprowadził herezję trójcy, w V wieku wprowadził kult bogurodzicy, a w VIII wieku kult obrazów i figur. Teraz zastanawia się czy nie uświęcić ludzi, których przez wieki uznawał za grzeszników, czyli rozwodników. I znowu odzywają się ludzie, którzy twierdzą, że jeśli Watykan zmieni reguły wiary, to oni się od niego odetną. Szkoda, że nie są w stanie pojąć, że tak samo było wcześniej. Po każdej nowej herezji jacyś biskupi odchodzili od Kościoła. Rodzili się następni i akceptowali już zastaną wiarę (także herezję). Po następnym zboczeniu kolejni biskupi opuszczali struktury katolicyzmu i tak za każdym razem. Dziś, jeśli kościół rozmiękczy normy moralne, to część osób się zbuntuje, ale urodzą się następni i zaakceptują zastaną sytuację, aż do momentu, gdy kościół znowu zrobi coś, co zgorszy kolejnych. Za każdym razem do akcji wkraczają filozofowie i aplikują intelektualne znieczulenie. Tymczasem Paweł ostrzega:

środa, 9 grudnia 2015

Prawdziwa prawda


„To wszystko przypominaj, dając świadectwo w obliczu Boga, byś nie walczył o same słowa, bo to jest nieprzydatne, zgubne dla słuchaczy.” 2 Tymoteusza 2:14

Walka o słowa jest zgubą dla słuchaczy, a co jest przeciwnością walki o słowa? Skoro nie mamy walczyć o słowa to, o co? Albo, czego mamy się trzymać? 

„Dołóż starania, byś sam stanął przed Bogiem jako godny uznania pracownik, który nie przynosi wstydu, trzymając się prostej linii prawdy.” 2 Tymoteusza 2:15

Mamy się trzymać „prostej linii prawdy”. Co to jest prawda? Często na to pytanie pada filozoficzna definicja, ale problem z nią jest taki, że nie jest zgodna z tym, co głosi. Większość filozofów katolickich rozmiłowanych w Arystotelesie powie, że „Prawda jest uzgodnieniem myśli z rzeczywistością”. Jednak dostrzegają słabość tej definicji i poprawiają ją na: „Prawda jest uzgodnieniem poznania z rzeczywistością”. 

piątek, 4 grudnia 2015

Godzina ostatecznego spełnienia


Żeby rozważania nasze zaspokoiły oczekiwania osób o odmiennych poglądach, proponuję zastanowić się nad innym wariantem króla północy. Jeśli chodzi o króla południa, to sprawa jest jasna, ponieważ Septuaginta wyraźnie nazywa nim Egipt, a nie mamy powodu, by temu tłumaczeniu nie wierzyć. Im dłużej porównuję Septuagintę z wersją hebrajską, tym większym zaufaniem obdarzam Septuagintę. Zastanówmy się jednak, czy królem północy może być inne państwo, niż armia żydowska okupująca Palestynę.

Z obecnej sytuacji najpoważniejszymi kandydatami, poza państwem żydowskim, mogą być USA i Rosja. Oba państwa nie istniały pod swoją nazwą w czasach spisywania proroctw, więc używanie tajemniczego określenia król północy miałoby sens. Oba państwa są na półkuli północnej, ale bardziej na północy jest Rosja. Punktem odniesienia jest Jeruzalem, a Rosja jest na północ w linii prostej od niego. Pasuje więc do tego państwa określenie: król północy. Rosja też aktualnie przerzuciła sporą ilość wojsk i sprzętu wojskowego w ten rejon. Doszło do sytuacji, w której Rosja jest militarnie obecna w tym rejonie. Jednak nie znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie Egiptu, a to Egipt ma rozpocząć wojnę:

„W godzinie ostatecznego spełnienia się wszystkiego ubodzie go król Egiptu. Wyruszy wtedy przeciw niemu rozgniewany król północy z rydwanami, z liczną konnicą i na wielu okrętach. Wkroczy na ziemie Egiptu.” Daniela 11:40 LXX

Góra Synaj w Arabii


„Ale zaniepokoją go bardzo wieści ze wschodu i z północy. Wycofa się zatem stamtąd z wielkim gniewem, aby mieczem usunąć i zabić wielu.” Daniela 11:44 LXX

Król północy po zwycięstwie nad Egiptem wycofa się z niego, ponieważ coś się wydarzy. Wprawdzie bardzo się zaniepokoi, to jednak w żaden sposób nie będzie sparaliżowany strachem. Przeciwnie, celem przesunięcia wojsk będzie dalsze zabijanie. Tak to przedstawia Daniel. A my, jak mamy to proroctwo rozumieć? Gdy będziemy naocznymi obserwatorami tych wydarzeń to z pewnością bez trudu je rozpoznamy, a dziś możemy jedynie spekulować. Z ludzkiego punku widzenia wieści z północy mogą oznaczać działanie Rosji, a ze wschodu - Chin, tylko pewność, z jaką król północy wyruszy zabijać, w przypadku tych dwóch państw jest mało uzasadniona z powodu liczebnej przewagi. Z drugiej jednak strony król północy jest gotów do wojny, ale nie zaatakuje, a jedynie zajmie pozycję, którą możemy uznać za obronną lub jako przygotowanie do walki. Wygląda więc na to, że zdaje sobie sprawę ze swoich słabości, ale zamiast się obawiać, odczuwa złość, że ktoś w ogóle śmie mu się przeciwstawiać. Daniel pisze:

„Postawi wtedy swój namiot między morzami i świętą górą łaskawości. Potem nadejdzie ostatnia jego godzina, a nikt mu już nie pomoże.” Daniel 11:45 LXX

Król północy przegra. Nasuwa się tylko pytanie: z kim? Czy na pewno z Rosją i Chinami? Wrócimy jeszcze do tego pytania (jeśli Bóg pozwoli), a teraz zastanówmy się, co to znaczy: „postawi wtedy swój namiot między morzami i świętą górą łaskawości”? W temacie „Prawdziwa Góra Synaj” pokazałem film, z którego wynika, że góra Synaj znajduje się w innym miejscy, niż oficjalnie nas się przekonuje. Jest na terenie Arabii Saudyjskiej i prawie nikt nie ma do niej dostępu. Jeśli nie widziałeś tego filmu to teraz możesz go obejrzeć.

wtorek, 1 grudnia 2015

Projekt "Wielki Izrael"


Wróćmy do rozważań nad królem północy. Jeśli uważnie śledziłeś moje wywody to z pewnością zauważyłeś, że gdy zaczynałem pisać na temat króla północy w czasach końca, to nie byłem w stanie stwierdzić, kto nim jest. W miarę pisania coraz bardziej się utwierdzałem, że jest nim państwo żydowskie obecnie mieszczące się na terenie Palestyny. Takim decydującym argumentem, który mnie przekonał było odkrycie, że w armii państwa żydowskiego służą Kuszyci, a proroctwo Daniela wyraźnie zapowiada, że tak będzie. Proroctwo to w tym momencie nie tylko staje się dla nas łatwiejsze w zrozumieniu, ale też przy okazji widzimy, jak bardzo dokładne są proroctwa biblijne. 

Daniel też zapowiedział, że Libijczycy wesprą króla północy. Należy się więc zastanowić, czy zrobią to w taki sposób, jak Kuszyci, czyli wejdą w skład armii żydowskiej, czy raczej Libia jako państwo zaatakuje Egipt z drugiej strony. Teoretycznie oba warianty są możliwe.

Pierwszy wariant, czyli kuszycki jest także możliwy w przypadku Libii, ponieważ żydzi libijscy między rokiem 1948 a 1951 wyemigrowali do państwa żydowskiego w liczbie 30 972 osób. Wymieszali się z innymi żydami afrykańskimi i są teraz nazywani żydami sefardyjskimi. Bywają też pogardliwie nazywani kuszim, czyli czarnuchami, ponieważ mają nieco ciemniejszą skórę od przeciętnego Żyda. Od roku 2003 nie ma już w Libii ani jednego mieszkańca, który przyznałby się do żydowskich korzeni. Z pewnością więc sporo libijskich żydów jest obecnie w armii króla północy.