wtorek, 2 czerwca 2015

Kult Marii cz.1


Ten sam Aleksander (ok. 250 - 326 ), który rozpoczął walkę o zrównanie Syna z Bogiem Ojcem, był pierwszą osobą, która użyła słowa theotokos czyli bogarodzica. Dziś określenie to jest znane, jako „matka boska”. Zapoczątkował coś, co dopiero za 100 lat miało być oficjalnie usankcjonowane (według zasady małych kroczków). Zanim do tego doszło był okres rozkwitu chrześcijaństwa nie z powodu głoszonej nauki, ale dlatego, że bycie chrześcijaninem stało się modne. Oficjalna władza wyraźnie faworyzowała chrześcijan, więc warto było nim zostać. W ten sposób do wiary przystąpiło dużo osób zupełnie nieznających nauki Chrystusa. Pogłębiła się przepaść między uczonymi a prostym ludem, którego mentalność była nadal pogańska. 

Kult Marii nabrał wielkiego impetu po soborze nicejskim, który stworzył grunt pod zasiew nowego ziarna kąkolu, czyli kultu „królowej nieba”. Sprzyjał też temu atak środowisk żydowskich na Marię. Żydzi w swoich pismach przedstawiali ją, jako kobietę niemoralną. Im bardziej wpadali w przesadę w oczernianiu jej tym bardziej chrześcijanie w padali w drugą przesadę, czyli w kult czystości Marii. Jeśli do tego dodamy wielką liczbę nowych chrześcijan, którzy nie do końca porzucili stare wierzenia to poznamy metody działania szatana. Postaram się omówić je szczegółowo w oddzielnym temacie.

IV wiek jest oddolnym rozwojem kultu Marii. Podobnie jak w przypadku trójcy błędne wierzenie rozwijało się powoli. Obok sług prawdziwego Chrystusa pojawiali się słudzy innego chrystusa a inny chrystus to antychryst. Pan nasz Jeszu przepowiedział to w proroczej przypowieści o dobrym ziarnie i kąkolu. Chwasty mają to do siebie, że zagłuszają dobre ziarno i tylko najsilniejsze rośliny potrafią rozwijać się w chwastach. Liczebnie jednak chwasty zawsze górują. Właśnie liczebność jest czynnikiem decydującym w demokracji. Dlatego demokracja zawsze prowadzi do zwycięstwa chwastów. Nic więc dziwnego, że Pan zadał retoryczne pytanie: 

„Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” Łukasza 18:8

Do przesilenia i tryumfu kultu Marii doprowadziła osobista ambicja Cyryla patriarchy Aleksandrii. Można by powiedzeń: „jak zwykle”. Bo podobnie było z atakiem na Ariusza. Tym razem ofiarą był Nestoriusz z Antiochii. W roku 428 cesarz Teodozjusz II mianował go patriarchą Konstantynopola. W tym czasie jeszcze nie było papiestwa, jako jednej stolicy a o wpływy walczyły miasta: Antiocha, Rzym, Konstantynopol, Jerozolima i Aleksandria. Rywalizacja była zacięta. Wprawdzie w 381 roku na soborze razem z trójcą starano się także podkreślić znaczenie biskupa Rzymu to jednak dopiero biskup Leon I (440-461) umocni prymat Rzymu. Na razie jesteśmy w roku 328. Kiedy więc Nestoriusz, znany z tego, że stara się hamować rosnący kult maryjny zostaje patriarchą Konstantynopola, Cyryl patriarcha konkurencyjnej Aleksandrii atakuje go. Nie atakuje go jednak za brak szacunku do Marii. Przekręca jego słowa by oskarżyć o wiarą w podwójną osobowość Pomazańca. 

Podobnie jak w przypadku Syna Bożego, który został oskarżony za słowa, które wypowiedział tak też było z oskarżeniem Nestoriusza. W oby przypadkach oskarżenie było fałszywe, ponieważ polegały na przekręceniu znaczenia tych wypowiedzi. Na Nestoriusza zastawiono pułapkę niczym na samego Pomazańca. Ktoś go zapytał, "Czy jest rzeczą właściwą nazywać Marię theotokos (Bogarodzicą)?". Nestoriusz odpowiedział, że: „Jest to właściwe pod warunkiem, że temu tytułowi towarzyszy tytuł: anthropotokos (rodzicielka człowieka), bo Maria urodziła dziecię o dwóch naturach. I dlatego, by podkreślić jedność Chrystusa, lepiej nazywać ją Christotokos (rodzicielka Chrystusa). To słowo uwzględniałoby dwie natury w jednej Osobie Chrystusa.” To swoje wytłumaczenie opublikował w liście wielkanocnym w 429 roku. Gdy Cyryl to przeczytał oskarżył Nestoriusza o głoszenie dwóch osób w Chrystusie.

c.d.n. jeśli Bóg pozwoli.
________________________
Krzysztof sługa pomazańcowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz