wtorek, 3 marca 2015

Trzymaj się wąskiej drogi!


Na początek proszę obejrzyj film przedstawiający eksperyment. Widać na nim, że część osób zachowuje się dziwnie. Te osoby są podstawione mają zachowywać się w taki sposób a kamera śledzi jak te zachowanie wpłynie na innych. Zdecydowana większość osób dostosowuje się do otoczenia i robi to samo. Bardzo mało osób ma skłonność działać pod prąd. Mamy takie przysłowie, „jeśli wejdziesz między wrony musisz krakać jak i one”. Zagranicą jest podobne przysłowie „gdyś w Rzymie, czyń jak rzymianie”. Sens tych wypowiedzi nie tylko mówi o wpływie otoczenia, ale wręcz nakazuje dostosowanie się. 

Ponieważ ludzie pragną akceptacji, więc wolą się dostosować niż walczyć z głupotą. Unikają konfrontacji i dołączają do większości. Ludzie przebiegli wykorzystują to do manipulowania innymi. Dlatego media mówią nam, w co mamy wierzyć. Wmawia nam się, że coś jest dla naszego dobra więc powinniśmy to zaakceptować. Wmawia nam się, że większość nie może się mylić, mimo że doświadczenie i historia uczy dokładnie odwrotnie. Większość zawsze idzie w złym kierunku. Mechanizm wywierania wpływy przez większość jest stosowany także w religii. 

Ukrzyżowanie Chrystusa zostało wymuszone na Piłacie przez tłum. Nikt w tym momencie nie miał odwagi stanąć w obronie Pomazańca Bożego nawet jego uczniowie. Piłat opierał się długo, ale przebiegła argumentacja faryzeuszy wystraszyła go i dał zgodę na zabicie Syna Bożego. 

Problem z religiantami jest taki, że nie pozwolą nikomu mieć własne zdanie będą wymuszać zmianę stanowiska. W filmie wyżej zaprezentowanym wszystko odbywa się dobrowolnie. Niestety w kwestiach religijnych ludzie uważający się za przywódców lub wyjątkowo oświeconych będą starali się wymusić na nas takie zachowanie, jakie oni uznali za właściwie. Kiedy nie pomoże łagodna perswazja będą zwiększać agresję aż do skutku. W rodzinach może dojść do skrajności, czyli krzyków a nawet rękoczynów. Do skrajności należy także rozwód z powodu wiary lub niewiary. Pan zapowiedział:

"Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. (…) Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy."
Mateusza 10: 22,32-36

Jednak to nie słudzy pomazańcowi będą wszczynać kłótnie, ale odwrotnie. Rodzina będzie chciała ich zmusić do życia na ich sposób. Obcy ludzie będą stosować inne metody, wyśmiewanie, oczernianie, przekręcanie waszych twierdzeń itp. 

"Ale to wszystko wam będą czynić z powodu mego imienia, bo nie znają Tego, który Mnie posłał."
Jana 15:21

Siła oddziaływania tłumu jest tak duża, że niewielu pozna prawdę, choć teoretycznie wszyscy niby do niej dążą. Ludzie oczekują, że droga (religia), którą kroczą ma być prawdziwa i koniec. Wszystko ma pasować do ich wiary. Jeśli coś nie pasuje to trzeba to odpowiednio nagiąć i w tym celu nagina się interpretacje wersetów biblijnych do granic absurdu a nawet głosi się nowa wersję historii. Tymczasem prawdziwa droga prowadząca do Zbawienia jest na tyle mała, że trzeba się w nią dobrze wpatrywać by nie zejść z jej trasy. 

"Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!"
Mateusza 7:14

Wąska i ciasna i trudno ją znaleźć. Kroczenie w towarzystwie tłumu osób podobnie myślących powinno być ostrzeżeniem czy aby na pewno idę właściwa drogą? Tak jak znalezienie drogi do zbawienia ma być trudne tak samo Chrystus nasz pan zapowiadał trudności w znalezieniu wiary, gdy wróci. 

"Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?"
Łukasza 18:8 

Dlatego dziwię się, kiedy czytam lub słyszę przechwałki różnych religii, że jest ich miliony na ziemi i ciągle przybywa. To tak jakby chwalili się szerokością swojej drogi. Jeśli w każdym narodzie znajdzie się tylko kilkanaście osób to już będzie to sukces. Taki film jak ten na wstępie pokazuje, że nawet bez przemocy można ludzi skłonić by szli szeroką drogą. Dlatego zachęcam Ciebie byś trzymał się tylko Pisma Świętego. Są pytania, na które nie musimy znać odpowiedzi, dlatego w Pismach nic o tym nie ma. Są też tematy, w których możemy się różnić a mimo to mieć wspólne zbawienie, ale są pewne podstawy naszej wiary, których musimy trzymać się dokładnie. Do nich należy Pan nasz Jeszu, wiara w jego imię (Dzieje 3:16; 4:12; 8:12; 10:43; Rzymian 10:13; 1 Piotra 4:14; Objawienie 2:3,13) i zbawcza misja, którą wypełnił z woli swego i naszego Boga i Ojca (Jana 20:17). 

"Umiłowani, dokładając wszelkich starań w pisaniu wam o wspólnym naszym zbawieniu, uznałem za konieczne napisać do was z zachętą do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym."
Judy 1:3
______________________
krzysztof sługa pomazańcowy

Ps. Jeszcze jeden film pokazujący jak zgubny wpływ ma otoczenie na głoszenie prawdy. Trzeba podjąć świadomy wysiłek by stać przy prawdzie wbrew wszystkim.


2 komentarze:

  1. Podpowiem wam co ja bym zrobił gdybym spotkał się z taką sytuacją w windzie. Stanąłbym na przeciw tych dziwaków i powiedziałbym zdecydowanie "Pewnie się zastanawiacie po co zwołałem to spotkanie" i byłoby po eksperymencie. Zrobiłem tak na izbie przyjęć do szpitala. Sporo osób siedziało z minami pochmurnymi i czasem tylko coś szeptał do osoby im towarzyszącej wówczas ja właśnie powiedziałem ten tekst i po chwili wszyscy ze wszystkimi rozmawiali. Okazało się że mamy wspólnych znajomych, zrobiło się przyjemniej. Bądź nieszablonowy ale pozytywnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za ten tekst,miałem ostatnio trudne chwile,bo wszędzie spotykam takich ludzi z windy,moja żona,mama,tata,rodzina,tzw.ksiądz proboszcz,tzw.siostra zakonna,wszyscy się tak zachowują jak ci ludzie w szpitalu,problem polega na tym,że to oni zwołują spotkania,a mnie chętnie zobaczyli by w szpitalu w kaftanie hi hi,ale ja wiem jakiemu Panu służę i nie dam się ustawić twarzą do obrazu,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń