Miałem dziś dynamiczną dyskusję, w której zwolennik szabatu przekonywał mnie, że jestem grzesznikiem, ponieważ odrzucam prawo mojżeszowe. Posługiwałem się argumentami z tematu „Chrześcijanie pod prawem są jak cudzołożnice”. Najpierw dałem link do tego artykułu na ten blog ale mój rozmówca swoją argumentacją zdradzał że go nie czytał lub udawał ponieważ posługiwał się argumentem że skoro nie ma prawa to możemy prowadzić się niemoralnie itp. Nie będę całej dyskusji streszczał, koniec był taki że mój rozmówca przestał odpisywać. Gdy odświeżyłem temat to okazało się, że dyskutuję sam ze sobą, ponieważ on wykasował wszystkie swoje wpisy. Zrobił to, bo było oczywistym, że nie ma racji i nie chciał, by ktoś to dostrzegł. Mnie to zachowanie postawiło w dziwnej sytuacji gdyż wyglądało jakbym kłócił się sam ze sobą, co raczej dobrze o mnie nie świadczyło. Skasowałem, więc większość swoich wpisów zostawiłem tylko te, które były na tyle uniwersalne, że uznałem, iż mogą komuś pomóc. Myślałem, że na tym sprawa się zakończyła, ale byłem w błędzie.
Prawie natychmiast po tej dyskusji ktoś zaatakował mnie na moim profilu. Dyskusja została przeniesiona z terenu zwolennika szabatu na teren osoby nieuznającej prawa mojżeszowego. Takie działanie jest celowe, ponieważ to moi znajomi dowiedzą się o tej dyskusji a więc ktoś liczył na pozyskanie sympatii w śród moich znajomych. Sens takiego działania jest podobny do działań wojennych, lepiej je prowadzić na terenie wroga niż u siebie, tak przynajmniej odbieram ataki na moich stronach i dlatego moderuję komentarze by uniemożliwić przeciwnikowi wywoływanie konfliktów na moim terenie. Przy okazji unikam spamu, który polega na tym, że ktoś robi komentarz po to tylko by zareklamować swego bloga. Takie działanie jest ogólnie uznane za niekulturalne i przypomina kogoś, kto wchodzi do restauracji i krzyczy "chodźcie do mojej restauracji po drugiej stronie ulicy".
Zostałem zaatakowany na moim profilu i zmuszony do obrony. Polegało to na szybkim pisaniu zarzutów, i wymuszaniu równie szybkiej odpowiedzi. Ja nie jestem szybki, przeciwnie jestem dość powolny zwłaszcza, że chciałem powołać się na Pisma a nie pisać z głowy.
Zresztą zobacz sam, jak przebiegała rozmowa.
Marek R. - Prawa są przestarzałe, nieobowiązujące, ponieważ rzekomo Chrystus je wypełnił. Zrozumiałeś czytelniku? Możesz kraść, zabijać, cudzołożyć- nie przejmuj się- Jezus umarł za te grzechy, za Ciebie. Idź grzeszyć w pokoju, tak żeby nikt nie widział. Łam szabaty ustanowione przez Boga wmawiając w siebie szabat w wyznaczony przez Ciebie, a nie przez Boga czasie. Zachęcam wszystkich czytelników, do zapoznania się z argumentami dwóch stron. Ja już wybrałem.
Ja - „Teraz zaś Prawo straciło moc nad nami, gdy umarliśmy temu, co trzymało nas w jarzmie, tak, że możemy pełnić służbę w nowym duchu, a nie według przestarzałej litery.” Rzymian 7:6
Marek R. - Czyli możesz kraść?
Marek R. - Skoro w/g ciebie prawo zostało zniesione...
Marek R. - Krzysztof a cudzołożyć już można?
Ktoś nie wytrzymał, ponieważ ja nie odpisywałem, więc dołączył się do rozmowy.
Beata B. - W sercach mamy kochani...jak długo jeszcze będziemy się spierać. ..brak miłości
Marek R. - Krzysztof możesz odpowiedzieć na pytania? Czy można już kraść?
Beta B. - Po co takie pytanie bracie...wiadomo że Nie Mamy Kraść !!!
Ja – Zanim coś napiszesz pod artykułem to go najpierw przeczytaj bo tam jest wszystko wyjaśnione. To co robisz teraz ma charakter agresywnego ataku z braku argumentów.
Marek R. - To skąd wiesz że nie można kraść skoro zakon cię nie obowiązuje?
Ja - Ktoś powie, że przecież nadal obowiązuje zakaz zabijania. Faktycznie jest nieco inaczej. Nie zabijamy, ale nie, dlatego że obowiązuje zakaz zabijania tylko, dlatego że obowiązuje nas nakaz miłowania. Nikt nam nie musi mówić, że nie wolno, zabijać my to wiemy z sami siebie, ponieważ to jest owocem miłości. Jeśli unikamy tego, czego zabrania prawo to nie, dlatego że prawo tego zabrania, ale dlatego że chcemy podobać się Bogu Ojcu i jego Synowi.
Marek R. - Krzysztofie czy Dekalog cię obowiązuje? Tak czy nie?
Ja - Obowiązuje mnie prawo miłości, ale jeśli nie masz ducha to tego nie zrozumiesz ci, co nie są duchowi potrzebują litery prawa a i tak jej nie przestrzegania.
Marek R. - Jeżeli cudzołożę z miłością to popełniam grzech?
Beata B. - Krzysztof...cudnie to napisałeś. ..obowiązuje mnie prawo miłości ale jeśli nie masz ducha tego nie zrozumiesz...AMEN
Ja - Nie ma cudzołóstwa z miłością to po pierwsze a poza tym jest ono wymienione w śród rzeczy niezbędnych do unikania i potwierdzone mocą Ducha Świętego
Marek R. - Krzysztofie czy Dekalog cię obowiązuje? Tak czy nie? Odpowiesz wprost?
Ja - „Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne. Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego. Bywajcie zdrowi!” - Dzieje 15:28,29
Marek R. - Krzysztofie czy Dekalog cię obowiązuje? Tak czy nie? Odpowiesz wprost?
Marek R. - Krzysztof, żyjesz?
Ja - Marku czy przestałeś już molestować dzieci? Odpowiedz tak czy nie? Odpowiesz wprost?
Marek R. - Krzysztof masz blokadę. Jesteś fałszywym prorokiem. Oby jak najmniej ludzi poszło twoim śladem.
Ja - Łk 20:26 bw "I nie zdołali go złapać na słowie przed ludem, a nie mogąc wyjść z podziwu nad jego odpowiedzią, zamilkli."
Ja tylko naśladuję mego Pana, który także nie dawał złapać się na słowie i czasem pytaniem odpowiadał na pytanie Wygląda na to, że zostałem wykluczony z kolejnej "synagogi".
Oczywiście nie twierdzę, że Marek molestuje dzieci. Zadając to pytanie wykazałem, że zawężanie odpowiedzi tylko do tak lub nie jest manipulacją i że czasem trzeba mieć możliwość dokładnego wyjaśnienia tematu. Mówiąc wprost udowodniłem Markowi, że próbuje mną manipulować i zrobiłem to nie wypowiadając oskarżenia. On to odczytał prawidłowo, ale zrobił błąd, bo sam mnie oskarżył i osądził.
Nie wiem czy takie relacji z rozmów są dla ciebie ciekawe, ale wydaje mi się, że poprowadziłem tą rozmowę wsparty Duchem Świętym gdyż dość gładko ułożyła się i nie sprawiła mi większych trudności. Podobnie było z pierwszą dyskusją, której jednak nie mam, bo rozmówca ją skasował. Tam padały inne argumenty, ale koniec był podobny, czyli wycofanie się z dalszej dyskusji po zacytowaniu fragmentu z listu do Rzymian:
„Dlatego to uchodzić będzie za cudzołożną, jeśli za życia swego męża współżyje z innym mężczyzną. Jeśli jednak umrze jej mąż, wolna jest od tego prawa, tak iż nie jest cudzołożną, współżyjąc z innym mężczyzną. Tak i wy, bracia moi, dzięki ciału Chrystusa umarliście dla Prawa, by złączyć się z innym - z Tym, który powstał z martwych, byśmy zaczęli przynosić owoc Bogu. Jak długo bowiem wiedliśmy życie cielesne, grzeszne namiętności przez Prawo działały w naszych członkach, by owoc przynosić śmierci.”
Rzymian 7:3-5
Okazuje się, że ten cytat jest bardzo skutecznym argumentem przeciw byciu pod prawem mojżeszowym i chrystusowym jednocześnie.
W tej dyskusji powyżej możesz dostrzec pewne elementy, które są wzorowane na dyskusjach, w jakie wciągali Pana naszego faryzeusze i uczeni w prawie. Mój rozmówca sprowadzał dyskusję do absurdu to bardzo częste zachowanie, z którym też się spotkasz. Tak postąpili saduceusze, którzy nie wierzyli w zmartwychwstanie. Przedstawili historię siedmiu mężów jednej kobiety pytając, którego żoną będzie po zmartwychwstaniu (Mateusza 22:23-28).
Innym razem arcykapłani i starsi ludu zadali kłopotliwe pytanie gdyż po udzieleniu odpowiedzi mógł być oskarżony o bluźnierstwo. Pan nasz Jeszu dał nam lekcję, z której wynika, że nie musimy odpowiadać na każde zadane nam pytanie. Trzeba jednak umiejętnie uzasadnić, dlaczego nie odpowiemy lub odpowiedzieć pytaniem na pytanie. Oto przykład:
„Gdy przyszedł do świątyni i nauczał, przystąpili do Niego arcykapłani i starsi ludu z pytaniem: Jakim prawem to czynisz? I kto Ci dał tę władzę? Jeszu im odpowiedział: Ja też zadam wam jedno pytanie; jeśli odpowiecie Mi na nie, i Ja powiem wam, jakim prawem to czynię. Skąd pochodził zanurzenie Janowe: z nieba czy od ludzi? Oni zastanawiali się między sobą: Jeśli powiemy: z nieba, to nam zarzuci: Dlaczego więc nie uwierzyliście mu? A jeśli powiemy: od ludzi - boimy się tłumu, bo wszyscy uważają Jana za proroka. Odpowiedzieli więc Jeszuemu: Nie wiemy. On również im odpowiedział: Więc i Ja wam nie powiem, jakim prawem to czynię.”
Mateusza 21:23-27
Czasem pytanie jest tak sformułowane by odpowiedź mogła być tylko tak lub nie i wówczas warto wymknąć się z takiej pułapki. Zobaczmy jak robił to nasz Mistrz:
„Posłali do Niego kilku faryzeuszów i zwolenników Heroda, którzy mieli pochwycić Go w mowie. Ci przyszli i rzekli do Niego: Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i na nikim Ci nie zależy. Bo nie oglądasz się na osobę ludzką, lecz drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie? Mamy płacić czy nie płacić? Lecz On poznał ich obłudę i rzekł do nich: Czemu Mnie wystawiacie na próbę? Przynieście Mi denara; chcę zobaczyć. Przynieśli, a On ich zapytał: Czyj jest ten obraz i napis? Odpowiedzieli Mu: Cezara. Wówczas Jeszu rzekł do nich: Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga.”
Marka 12:13-16
Nawet jeśli nie wiemy na czym polega pułapka, ponieważ nie wiemy do czego zmierza nas rozmówca to sam fakt że się upiera tylko przy odpowiedzi tak lub nie powinien być dla nas ostrzeżeniem. Pamiętaj, nie musisz odpowiadać na każde pytanie. Pan nasz Jeszu nigdy nie pozwolił by ktoś mu narzucił sposób prowadzenia rozmowy. Kiedy ktoś poprosił go o wstawiennictwo w pewnym sensie o sprawiedliwość zobacz, co powiedział:
„Wtedy ktoś z tłumu rzekł do Niego: Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem. Lecz On mu odpowiedział: Człowieku, któż Mię ustanowił sędzią albo rozjemcą nad wami?”
Łukasza 12:13,14
_______________________
krzysztof sługa pomazańcowy
Ten człowiek nie podał żadnego argumentu opartego na Biblii, w ogóle co to za dyskusja gdy ktoś zadaje pytana typu-„ czy wolno ci już kraść- no odpowiedz”...itd. Taka paplaninaa nie tylko że jest niegodna Chrześcijanina ale jest dowodem ciemnoty.
OdpowiedzUsuńA swoją drogą zauważ że włożyłeś kij w mrowisko.W poprzednim swoim komentarzu pisałem że już kiedyś słyszałem taką argumentację ze strony adwentystów. Dołączam się do reszty braci i siostr że Prawo (nie zabijaj, nie kradnij , nie cudzołóż itd...) mamy wypisane w sercach i nie mamy potrzeby tłumaczenia się przed ludźmi, gdyż to Bóg nas ostatecznie sądzi.
Pozdrawiam.
Krzysztofie, podobne pytanie jakie zadał Tobie Marek P., zadał Jezusowi jeden ze znawców zakonu.Chcąc właśnie wystawić Jezusa na próbę, zapytał: Nauczycielu, które przykazanie jest największe? Mat 22:36 Jezus mu odpowiedział, że największe i pierwsze jest byśmy miłowali Boga, a drugie miłowali bliźniego Mat 22:37-39 i dalej czytamy w 40 wersecie " Na tych dwóch przykazaniach opiera się cały zakon i prorocy", a więc jak będziemy miłowali bliźniego, to go nie zdradzimy, nie okradniemy, nie zabijemy i.t.d i i.t.p.
OdpowiedzUsuńew marka 12 ;28-33 miłość do bliżniego wyklucza okradanie go , zabijanie i czynienie innego zła
OdpowiedzUsuńWitaj,to co przedstawiłeś to jakaś śmieszna prowokacja,wygląda na to,że ten Marek nie ma podstawowej wiedzy Biblijnej,zadając tak idiotyczne pytania pokazał,kim jest,bo broni Prawa a tak na prawdę go nie zna(Pwt.5:20),atakując Ciebie bezpodstawnie(chyba,że jest żołnierzem jakiejś religii,myślę że o to chodzi) zrodził zły owoc(Mt.7:16-20),trzymaj się to jest właśnie ta ciasna brama(Mt.7:13-15) a dla Marka (Mt.7:12 !!!!!!!!)
OdpowiedzUsuń