środa, 7 stycznia 2015

Nie trzech króli tylko trzech naukowców.


"Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swojej ojczyzny."
Mateusza 2:11,12

Prawie trzy lata temu opublikowałem na fejsbuku moje zdjęcie z dwoma synami i podpisałem żartobliwie: „trzej królowie”. Nie podejrzewałem wówczas, że święto "trzech króli" stanie się takie popularne. Wprawdzie mieszkam na wsi i tutaj wielkich imprez nie widziałem, to jednak w Internecie zrobiło się głośno o różnych marszach z przebierańcami udającymi trzech królów. Skąd się ten zwyczaj wziął nie mam pojęcia, bo nie żyję tak długo. Podobno przed wojną było to szumne święto, ale po wojnie zostało zniesione. W którymś momencie ludzie postanowili je ożywić. Nie wiem po co, ale jeśli ktoś wie, to proszę pisać w komentarzach na dole. Ktoś mógłby zapytać: Skoro nic nie wiesz o tym święcie, to dlaczego o nim piszesz? Bo studiując Pismo Święte nie znalazłem nic, co by je uzasadniało, a ono z roku na rok staje się coraz bardziej popularne.

Odnosząc się do Pisma Świętego, które rzekomo ma dawać podstawy dla takiego święta, muszę stwierdzić, że tam nie ma nic o odwiedzinach królów. Nie ma też nic o odwiedzinach magów i astrologów. Jest za to wzmianka o odwiedzinach mędrców. Kim jest mędrzec? To ktoś mający opinię człowieka wykształconego w wyniku studiowania pism i mądrości nie tylko ludzkiej, ale także tajemnej. W praktyce jednak wszelka wiedza była tajemna, gdyż zwykły człowiek nie umiał czytać. W starożytności tacy ludzie mogli zajmować się wieloma sprawami. Najczęściej są kojarzeni z astrologią i astronomią, ale nie tylko. Nic więc dziwnego, że ci mędrcy biblijni wypatrzyli jakąś gwiazdę i idąc jej tropem doszli do miejsca, gdzie znajdował się Chrystus, jako noworodek.

Faktycznie jednak prawie każdy, kto umiał czytać i miał dostęp do ksiąg, był wtedy uznawany za mędrca. Ludzie ci mogli być prawnikami, nauczycielami lub lekarzami i najczęściej byli wszystkim po trochu. Dla tych, którzy tak chętnie nazywają ich magami, ponieważ badali gwiazdy przypominam, że Izraelici także obserwowali gwiazdy, bo inaczej nie wiedzieliby, kiedy jest początek miesiąca i kiedy są święta.

Dziś odpowiednikiem tych trzech mędrców byliby prawdopodobnie profesorowie, bo tak samo jak oni zajmują się różnymi dziedzinami wiedzy, choć dziś przeważnie są specjalistami w wąskiej dziedzinie, a kiedyś byli bardziej wszechstronni. Faktycznie hołdu Mesjaszowi nie złożyli królowie, tylko ich elita naukowa. Jednak chrześcijaństwo uznało, że bardziej dostojnie będzie twierdzić, że królowie złożyli hołd Pomazańcowi Bożemu, niż że zrobili to ludzie nauki - a  to jest nieprawda. Naszym obowiązkiem jest dążyć do prawdy i ją wspierać.

Mówienie prawdy w dzisiejszych czasach jest bardziej korzystne dla ewangelii, gdyż królowie stali się anachronizmem. Tymczasem świat nauki odizolował się od Boga i nawet wypowiedział Mu wojnę propagując teorię ewolucji, jako konkurencyjną dla dzieła stwarzania. Mówienie więc zgodnie z prawdą, że to świat naukowy złożył hołd Pomazańcowi Bożemu jest bardziej pożądane dla dobrej nowiny o królestwie, niż upieranie się przy królach. Mówienie prawdy stawia naukę w pozycji pokornej wobec Pana naszego Jeszu, który jest Królem królów i Panem panów.

Gdyby tak postawić sprawę, to widziałbym sens przypominania o tym w corocznych uroczystościach, ale nie w ceremoniach religijnych. Gdyby ludzie sami z siebie chcieli przypominać naukowcom, gdzie jest ich miejsce, to nie byłoby w tym nic złego. Przy obecnych obchodach, które mają charakter religijny, nie wiadomo, o co chodzi. A jeśli coś jest niezrozumiałe to lepiej trzymać się od tego z daleka (to samo dotyczy innych tradycji religijnych). Zbyt często przy bliższym zbadaniu okazuje się, że ceremonie mają podłoże pogańskie, a co się z tym wiąże - demoniczne.

Przeważnie spotykamy się z twierdzeniem, że kościół przyjął jakieś święto od pogan i je przerobił na chrześcijańskie i w ten sposób je uświęcił, czyli oczyścił z elementów demonicznych. Problem w tym, że bardzo prawdopodobna jest dokładnie odwrotna wersja, że w ten sposób pogaństwo weszło do kościoła i je zbrukało. Przecież w ten właśnie sposób doszło do zastąpienia bożków pomniejszych kultem świętych, którzy pełnią dokładnie tę samą role, co wcześniej pogańskie bałwany. Tak samo stało się bałwochwalstwem wyrażanym przez adorację posągów i obrazów. Coś, co było w pośmiewisku i pogardzie u pierwszych sług pomazańcowych, a co zawsze było potępione przez wszystkich sług Bożych, stało się elementem kościoła tak trwałym, że kościół wolał wyprzeć się milionów protestujących wiernych, niż porzucić swoje martwe posągi. Protestanci zostali złożeni jako krwawa ofiara dla martwych posągów.

Wizyta trzech naukowców była przepowiedziana przez proroka Izajasza:

"Zanim dziecko nauczy się wołać tata i mama zostanie zabrane bogactwo Damaszku i łup Samarii przed królem Asyrii."
Izajasza 8:4

Ci panowie złożyli hołd w imieniu swoich narodów, ale przede wszystkim dostarczyli środków na pokrycie kosztów szybkiej ucieczki do Egiptu. Złożenie kosztowności było częścią upokorzenia króla Heroda, któremu z przed nosa umknęły nie tylko kosztowności, ale także sam Pomazaniec Boży. Herod zaangażował się w wojnę przepowiedzianą w Edenie. Będąc nasieniem węża chciał zabić nasienie niewiasty. Nic mu się nie powiodło, gdyż naukowcy okazali posłuszeństwo i odmówili współpracy z królem. Oby ta postawa ówczesnych naukowców miał swoje większe spełnienie niebawem.

Zwolennicy uświęcania pogaństwa powołują się czasem na fakty związane z tym, że np. Pomazaniec urodził się w grudniu właśnie po to, by wyeliminować pogańskie kulty słońca. Prawdą jest, że urodził się w grudniu i że pokonał bożki solarne, ale z tego powodu nie kazał co roku organizować świąt. Stłamsił swoim przyjściem wszystko, co zwało się światłem i w tym momencie było to wielkie i wspaniałe wydarzenie, ale nie ustanowił tradycji obchodzenia go i nie nakazał tego swoim naśladowcom.

Podobnie nazwanie Pana naszego Jeszu Logosem było stłamszeniem wcześniejszych wierzeń filozofów greckich. I zrobiono to skutecznie, i teraz Logos kojarzy się tylko z Pomazańcem Bożym. W tym celu nie było potrzeby przejmować wierzeń greków ani nic z ich ceremonii ku czci Logosu. Po prostu świat zapomniał, że był kiedyś jakiś kult Logosu. Bo prawdziwa mądrość wyrażona w Słowie zepchnęła te poprzednie wierzenia w niepamięć. Gdyby w tym celu pomazańcowi słudzy zachowali jakieś formy starego pogańskiego kultu, to faktycznie uczyniliby ten kult wiecznym i niezwyciężonym. Ten pogański kult żyłby w ceremoniach, których pewnie nikt by do końca nie rozumiał, za wyjątkiem demonów, ku czci których by się odbywały.

Taką skuteczną metodę stosuje imperium zła wmawiając wszystkim, że tęcza jest symbolem homoseksualizmu a nie, tak jak jest naprawdę, obietnicy Boga, że już nigdy nie zatopi całej ziemi. Jest to skuteczna metoda, ale musi być umiejętnie wprowadzona. Nie można czegoś adoptować, należy to stopniowo eliminować - najpierw zastępując, a później eliminując całkowicie. Gdyby więc ktoś chciał podobnie pokonać jakiś pogański zwyczaj, to powinien z roku na roku sprowadzać go coraz bardziej w zapomnienie, natomiast to, co się dzieje z kultem trzech króli, z roku na rok się rozrasta. Nie wiadomo czemu to służy i komu.

Nie daj się uwieść pozornej urodzie i wesołości takich świąt. A jeśli chodzi o trzech królów to zachęcam, byś przy każdej okazji podkreślał, że to nie królowie tylko świat nauki złożył hołd Synowi Bożemu. To będzie nie tylko zgodne z prawda, ale tez skuteczniej wesprze ewangelię.
______________________________________________
krzysztof pomazańcowy

4 komentarze:

  1. "Bo studiując Pismo Święte nie znalazłem nic, co by uzasadniało takie święto a ono zdaje się z roku na rok rosnąc w siłę. ""

    otóż to, a dajmy na to za 100 -200 lat KRK będzie się chlubił 100-200 letnią tradycją obchodów tego święta, gdzie nikt z żyjących nie będzie pamiętał w jaki sposób je wprowadzono a włodarze KRK będa mu nadawać filozoficznych pojęć.

    To świętnie pokazuje mechanizm jak to się własnie odbywało w przypadku innch świąt, dogmatów i tradycji cieszących się obecnie kilkusetletnią historią. Wniebowzięcie NMP, niepokalane poczęcie i tak można wyliczać i wyliczać. Katolicy dzisiaj przyjmują tradycję zamierzchłą i niezastanawiająskąd to sięwzieło.
    I tak jak właśnie w dzisiejszych czasach wprowadzono to święto (trzech króli) co nas dziwi, nie wiadome co jest świętowane i nie ma to poparcia w biblii
    tak samo robiono kiedyś.
    A dziś katolicy tłumaczą : Taka tradycja
    No ale skad ona się wzieła?
    No właśnie w z takich sztucznych mechanizmów

    OdpowiedzUsuń
  2. Według Kościoła Katolickiego jest to święto Objawienia Pańskiego.Trzej królowie to przedstawiciele pogańskiego świata którzy przychodzą oddać hołd narodzonemu zbawicielowi ludzkości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Święto Objawienia Pańskiego, w niektórych miejscach, ale też i w Polsce nazywane jest potocznie świętem Trzech Króli. A bierze się zapewne z faktu, że symbolem tego święta jest historia właśnie o nich opisana w księdze Mateusza a mająca uczcić objawienie się Boga człowiekowi, obecność Boga w historii człowieka, a także uzdolnienie człowieka do rozumowego poznania Boga. Zaczerpnąłem te informacje z wikipedi. Podobno jedno z najstarszych świąt, którego ślady znaleziono już w III wieku.

    Święto te ustanowiono pewnie w najszlachetniejszych intencjach. Akurat takie można według mnie obchodzić, powstrzymać się od pracy i rozmyślać o tych wydarzeniach, bo inaczej bez żadnych świąt człowiek tylko gna do przodu, pracuje i nie ma czasu aby o tych rzeczach rozmyślać i podejmować głębszej refleksji nad swoją wiarą. Ludzi co jednak takie szlachetne święta zniekształcają i prowadzą w złym kierunku to się powinno "prostować" oczywiście z miłością do bliźniego, a nie starać się odrzucać święto. Wyrażam moje przekonanie co to tego święta, gdyż poznałem jego orginalne założenia i uznałem za dobre. Co do wielu innych nie mam jeszcze zdadnia, gdyż nie znam ich orginalnych założeń, lecz myślę, że możnaby podobne myślenie zaaplikować też do innych. Jeśli święto ma szlachetne założenia i ktoś potrzebuje świętować to niech to robi, a jeśli wiele osób je zniekształca to je "naprostowywać" a święta nie odrzucać, inaczej nic nam wtedy nie zostanie. Podobnie myśle, że jak ktoś źle czyni to powinno starać się o jego odnowę moralną, a nie odrzucać czy unikać. I co do tych świąt z dobrymi założeniami:

    List do Rzymian 14:5-6

    "Ten bowiem sądzi dzień obok dnia, ten zaś sądzi każdy dzień; każdy we własnej myśli niech się dopełnia"

    OdpowiedzUsuń
  4. Powołałeś się Adamie na swoje wyczucie i na zasadę opartą na wersecie biblijnym a nie wziąłeś pod uwagę innych zasad i wersetów które mogą zostać złamane podczas obchodów tego święta np. 1 Koryntian 4:6 "abyście mogli zrozumieć, że nie wolno wykraczać ponad to, co zostało napisane". A ja w Pismach nie znajduje takiego święta więc sugerował bym większą ostrożność. Są też inne zasady które wydają się być sprzeczne z tym świętem.

    OdpowiedzUsuń