środa, 12 listopada 2014

Syn egoista myślał tylko o sobie


Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie.
Łukasza 15:13

Dziś syn marnotrawny. Chcę Ci zwrócić uwagę, że przydomek marnotrawny jest mylący gdyż zmarnowanie pieniędzy jest w tej opowieści najmniej ważne. Chodzi w niej bardziej o fakt, że młody człowiek pokładał swoje nadzieje w pieniądzu odrzucając więzi rodzinne. Odrzucił Ojca i brata gdyż uznał, że z pieniędzmi, które mu się należą sam da sobie radę w życiu i nie jest mu nikt do niczego potrzebny. Gdyby wziął pieniądze i wybudował dom gdzieś w okolicy pewnie jego losy by się inaczej potoczyły, ale on emigrował zagranicę. Byle jak najdalej od ojcowskiego wzroku. Wybrał się w świat, który oferował mu mnóstwo atrakcji, postanowił poczuć, że żyje. Jak wiemy nie trwało to długo i poczuł na własnej osobie jak żyją ludzie doświadczający skrajnej nędzy i upokorzenia. Doświadczył tego, co najgorsze i na szczęście zmądrzał.

Ojciec go wyczekiwał, martwił się i miał nadzieję, że syn wróci. Kiedy po doświadczeniu skrajnej nędzy syn wraca ojciec widzi go z daleka i wielce się cieszy. Odzyskał syna. Przypowieść ta ukazuje jak cenne jest nawrócenie się z grzesznej drogi. Chciałbym jednak zauważyć, że to nawrócenie zostało nam zobrazowane na przykładzie człowieka, który emigruje nie tylko od Ojca, ale także od swojego całego rodu lub mówiąc bardziej współcześnie od narodu. Naród to nasza rodzina tylko w większej skali a ojczyzna to inaczej ojcowizna, czyli to, co pozostawili nam nasi ojcowie. Syn marnotrawny odwrócił się nie tylko od swojej bliskiej rodziny, ale także od swojej większej, czyli od całego narodu. W tej przypowieści ta niewierna postawa ma zobrazować grzeszny styl życia...

Grzech to inaczej chybić celu, czyli minąć się ze swoim przeznaczeniem a wobec każdego z nas Bóg ma swoje przeznaczenie. Na pewno naszym przeznaczeniem nie jest rozbijanie rodzin i gardzenie swoimi braćmi także w tym większym sensie, czyli narodowym.

Mamy miłować członków własnego narodu a nawet więcej miłować członków innych narodów. Jeśli ktoś mówi tak ogólnie, że kocha ludzi, ale własnym narodem gardzi to jest kłamcą. Dla syna marnotrawnego ojcem nie był tylko ten, który go witał z radością, ale także jego dziadek, pradziadek i prapradziadek i tak dalej aż do Abrahama, a później do Noego a jeszcze później do Adama i do tego, który dał życie pierwszemu człowiekowi, czyli do Boga. Stwórca jest naszym Ojcem z tego powody, że dał nam życie uczynił to jednak przez całą kolejkę naszych przodków i naszym obowiązkiem jest szanować wszystkich naszych ojców nawet, gdy nie zgadzamy się z ich stylem życia. Oni pośredniczyli w przekazaniu nam życia. Jeśli ktoś twierdzi, że szanuje Stwórcą, jako pierwszego Ojca a nie szanuje swoich ojców i dziadów to kłamie. Jest obłudnikiem wyuczonym w pozowaniu na „nowonarodzonego chrześcijanina”. Obłuda jest bardzo powierzchowna a przy zetknięciu się ze szczegółami wychodzi fałsz.

Szatan osłabia wszystko, co powstało z woli Boga. Ci, którzy mu ulęgają najpierw odrzucają swój ród, jako naród a później odrzucają więzi rodzinne. Można też zauważyć odwrotną zależność. Ci, którzy czują silną więź narodową także bardzo mocno cenią więzi rodzinne. To, co teraz piszę ma związek z wczorajszym tekstem, jaki umieściłem na tym blogu (Bóg, honor i ojczyzna). Nie chcę powtarzać zacytowanych wczoraj wersetów biblijnych, ale musisz je wziąć pod uwagę by w pełni zrozumieć to, co teraz czytasz.

Ktoś rzekł do Niego: Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze i chcą mówić z Tobą. Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi? I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką. 
Mateusza 12:47-50

Możecie spotkać oszczerstwa jakoby Jeszu wzgardził własną matką. To nie jest prawdą. Syn Boży zrobił dokładnie na odwrót, rozszerzył miłość, jaką żywimy w rodzinach na większą grupę ludzi. W tym przypadku oprócz rodziny i narodu mamy jeszcze tych, którzy współuczestniczą z nami w służbie Bogu. Idąc tym tokiem rozumowania to nie ma różnicy między różnymi narodami, jeśli wspólnie razem wielbimy Boga. Nie oznacza to, że mamy zapominać o swoich krewnych.

A jeśli kto nie dba o swoich, a zwłaszcza o domowników, wyparł się wiary i gorszy jest od niewierzącego.
1 Tymoteusza 5:8

O swoich a zwłaszcza o domowników” te słowa wyraźnie wskazują na bliższych i dalszych swoich. Jak daleko ma sięgać nasza pomoc dla swoich? Odpowiedź jest, że tak daleko jak sięga Twoja możliwość pomagania. Z dalszych słów Pawła wynika, że nie pomaga się tym, którzy pomocy nie potrzebują, nawet, gdy oni mają postawę roszczeniową. Czasem tak jest, że ci, którzy żądają pomocy często na nią nie zasługują. Postawie roszczeniowej brakuje pokory typowej dla prawdziwych sług pomazańcowych. Kieruj się, więc rozsądkiem zawsze biorąc swoją decyzję na swoje sumienie.

Jeśli jednak nikt z Twoich domowników nie potrzebuje Twojej pomocy to masz okazję pomóc, komuś bardzie Tobie oddalonemu. Nie ma wyznaczonej granicy w niesieniu pomocy a właściwie jest jedna są nią nasze możliwości. Pomagamy na tyle na ile jesteśmy w stanie każdemu według zasady, że najpierw domownikom a później coraz bardziej na zewnątrz. Nigdy nie będziemy wstanie pomóc wszystkim na świecie, dlatego zaczynamy od bliskich w ciele i w duchu a później jak daleko nam się uda.

Pamiętajmy:
"Kto umie dobrze czynić, a nie czyni, grzeszy". 
Jakuba 4:17 

Pamiętacie opowieść o bogaczu i biednym schorowanym Łazarzu? Nic nam nie wiadomo by bogacz był krewnym Łazarza w sensie domownika lub członka najbliższej rodziny a mimo to spotkała go kara za to, że nie pomógł mu w nieszczęściu. Biedak był jego bratem w sensie wspólnego pochodzenia od praojców, czyli w sensie narodowym i od samego Boga, czyli w sensie ogólnoludzkim. Bogacz jednak odcinał się od innych ludzi. Wyobraź sobie, co by się stało z tym synem, który roztrwonił majątek gdyby udało mu się na emigracji nie tylko zachować majątek, ale jeszcze go rozmnożyć? Z całą pewnością byłby dokładnie taki jak ten bogacz. Prawdopodobnie popełniłby ten sam błąd spotkałaby go ta sama kara. Obyśmy My jej uniknęli.
_______________________
krzysztof pomazańcowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz