Często się zastawiałem, dlaczego w opisie czasów końca kultu świątynnego i czasów końca dzisiejszych rządów nie ma wyraźnej różnicy. Ten opis jakby się zlewał w jedną całość. Niektórzy twierdzą, że było pierwsze spełnienie przed 70 rokiem, a teraz jest drugie. Tylko, że niektóre szczegóły wyraźnie dotyczyły tylko początku prześladowań, a inne tylko momentu powrotu Pana. Mam wrażenie, że to co wówczas się zaczęło nigdy się nie skończyło. Dopiero koniec dzisiejszych rządów, będzie końcem także znaków przepowiedzianych przez Chrystusa. Widzę to po prześladowaniach sług pomazańcowych. Zaczęło się od zabicia Pana naszego Jeszu i Szczepana, a później przez prawie 2000 lat polowano na tych którzy myślą i wierzą inaczej.
Przykładem takich prześladowań są chrześcijanie nazywani arianami. Dotarli do całej Europy jako pierwsi ewangelizatorzy i jako pierwsi zaszczepili w poganach chrześcijaństwo. Kościół później siłą podbijał kraj po kraju zmuszając do swojej wersji chrześcijaństwa. Tak samo kościół sprzeciwiał się tłumaczeniu Biblii na języki narodowe. Odważni mężczyźni jednak dokonali tłumaczenia, ale nigdy nie nadawali imion narodowych Chrystusowi, bo takie nie istniały, tylko starali się imię to zapisać w taki sposób, by ułatwić czytelnikom jego prawidłową wymowę. Kiedy Biblia w języku narodowym stała się faktem, ktoś zadbał by zmienić pisownię imienia Jeszu i doszło wówczas do powstania wykoślawionych imion. Wszystkie one są błędem w wymowie.
Do dnia dzisiejszego na świecie są masowe mordy, dokonywane na tych, którzy w modlitwach wzywają imię Jeszu. Wspominam trochę więcej o tym w poniższym filmiku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz