"Gdy wybudziłem się ze śpiączki, dostałem tysiące pytań i próśb o porady, jak się leczyć oraz gdzie szukać pomocy. Nagle okazało się, że ja – najbardziej chory człowiek – stałem się ekspertem.”
Michał Figurski, źródło wp.pl
Powyższy przykład jest typowy. Ponieważ chory jest dziennikarzem, więc ludzie „myślą”, że posiada większą wiedzę niż ich własna. Tymczasem jest na odwrót. Gdyby ten człowiek posiadał wiedzę, to by nie chorował. Tymczasem nie tylko że miał udar mózgu, który jest podsumowaniem wielu lat zaniedbań, ale też ma cukrzycę. Michał Figurski przez wiele lat doprowadzał swój organizm do ruiny, a teraz gdy zapłacił udarem stał się w oczach wielu osób ekspertem.
Podobnie jest z lekarzami, gdyby ich wiedza była wartościowa to żyliby najdłużej, a tak nie jest. Chorują tak samo jak wszyscy, a nawet żyją krócej. Internet obiegła informacja, którą możesz znaleźć pod hasłem "martwi lekarze nie kłamią”. Są to badania statystyczne, z których wynika, że przeciętny lekarz żyje 18 lat krócej od przeciętnego pacjenta. Mimo tego oczywistego i niezaprzeczalnego faktu uważa się lekarzy za osoby wiedzące, jak żyć zdrowo i długo. Takie przekonanie wynika z masowego ogłupienia ludzi. Szukając w Piśmie Świętym czegoś co by pomogło znaleźć źródła tego ogłupienia znalazłem taką informację na temat naszych czasów:
Potem przyszedł jeden z siedmiu aniołów, mających siedem czasz, i tak odezwał się do mnie:
– Chodź, ukażę ci wyrok na Wielką Nierządnicę, która siedzi nad wielu wodami, z którą nierządu się dopuścili królowie ziemi, a mieszkańcy ziemi się upili winem jej nierządu.
Objawienie 17:1,2
Informacja o tym, że mieszkańcy Ziemi zostali upici jest dla nas podpowiedzią, w kwestii źródeł masowego ogłupienia. Okazuje się że źródłem jest Wielka Nierządnica nazwana też w Objawieniu Wielkim Babilonem.
Działanie ogłupiające doprowadziło do sytuacji, w której ślepo ufamy lekarzom. Osiągnięto to głównie dzięki penicylinie i kilku innym antybiotykom, które faktycznie w niektórych chorobach okazały się zbawienne. Na autorytecie antybiotyków zbudowano zaufanie do wszelkich innych eliksirów medycznych. Puszczono potężną propagandę przeciw znachorom (znającym choroby), z których część oczywiście zasłużyła na potępienie, ale większość działała mądrze. Zastosowano azjatycką odpowiedzialność zbiorową i skoro część znachorów była oszustami to uznano wszystkich za oszustów. Najpierw ich wyśmiewano, a później zakazano ich działalności.
W stosunku do nowej formy medycyny, opartej o cudowne tabletki i magiczne eliksiry zastosowano odwrotność propagandy. Ukrywano kompromitujące przypadki śmiertelne a wyolbrzymiano sukcesy. Posuwano się nawet do fałszerstw by uwiarygodnić naukowa medycynę. Oczywiście nie stosowano słów „cudowne” lub „magiczne”, ponieważ unikano skojarzeń z czarami, ale faktycznie wiara jaką wmówiono ludziom doprowadziła do tego, że tak właśnie są postrzegane tabletki i inne leki. Doprowadzono do tego, że od słowa lek powstało najczęściej dziś używane leczenie lub wyleczenie.
W ramach odtrucia się z babilońskiej propagandy powinniśmy wrócić do prawidłowego nazewnictwa i mówić o uzdrowieniu, zamiast o wyleczeniu. Dopóki używamy słów nam narzuconych przez Wielką Nierządnicę nie zdołamy ludzi wybudzić z pijackiego amoku, sami też będziemy mieli edukacyjnego kaca. Lekarze każą brać leki i takie jest ich zadanie mimo, że sami nie zdają sobie z tego sprawy. Są dystrybutorami medycznych pigułek, a ich celem jest postępowanie zgodnie z wytycznymi, a nie uzdrowienie człowieka. Jeśli człowiek mimo ich metod umrze, żądają, by się z tym pogodzić i uznać, że była to choroba nieuleczalna. Można byłoby to wyjaśnienie zaakceptować, gdyby nie liczne przypadki uzdrowień ludzi skazanych na śmierć przez medycynę naukową, a wyleczonych przez naturalne środki takie jak zioła itp.
Zwykłe podanie minerałów lub witamin czyni cuda tam gdzie dystrybutorzy leków są bezradni. Można by jeszcze tą ich ślepotę wybaczyć gdyby nie fakt, że zaprzeczają oczywistym uzdrowieniom, a nawet zabraniają stosowania konkurencyjnych metod uzdrawiania. Znane są przypadki donosu na kogoś kto wyleczył „niewyleczalną” chorobę metoda „nielegalną”. Działają jak typowy monopolista, którego celem nie jest dobro klienta (pacjenta) tylko własna pozycja lub zyski. Za to mamy do nich pretensje i uznajemy ich działanie za zbrodnicze!
Nie stosujemy jednak azjatyckiej odpowiedzialności zbiorowej. Wychowani na wartościach biblijnych uznajemy winę poszczególnych osób i wierzymy w indywidualną karę za indywidualne przewinienia, dlatego szanujemy tych lekarzy, którzy stosują najlepsze metody uzdrawiania nawet nie bacząc na procedury mafii farmakologów.
W Nowym Testamencie możemy przyjrzeć się zgubnej działalności tak zwanych „uczonych w piśmie”. Stosując dzisiejszą terminologię nazwalibyśmy ich naukowcami albo teologami. Kiedy Pan nasz Jeszu dawał świadectwo Prawdzie ci „uczeni” zwalczali Go i zaprzeczali Jego naukom. Już wówczas widzimy zalążki wykorzystania opinii naukowca do propagowania kłamstwa. Mimo ich szkodliwej działalności Pan nasz powiedział:
Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare.
Mateusza 13:52
Gdyby uczony w Piśmie nawrócił się, to zrobiłby dużo dobrego. Dowodem na to twierdzenie było nawrócenie się Posłańca Pawła. Tak samo gdyby lekarz otworzył swój umysł na skuteczne metody leczenia, byłby godnym wielkiego szacunku uzdrowicielem. Podobno są tacy lekarze w Polsce, choć przyznaję, że jeszcze żadnego z nich nie spotkałem.
Ogłupienie, którego doświadczają całe narody w temacie wiary w moc leków, jest możliwe z powodu monopolu jaki Wielka Nierządnica posiada w uczelniach medycznych, a także układom z politykami. Politycy dbając o interesy Wielkiej Nierządnicy nie tylko finansują firmy farmakologiczne, ale także zabraniają konkurencyjnej działalności. Nie ma przy tym znaczenia czy konkurent jest skuteczniejszy. Z góry się zakłada, że nikt nie ma prawa skutecznie leczyć, jeśli nie działa według procedur mafii farmakologicznej. W szkołach zaś lekarzy uczy się głównie leczenia za pomocą leków produkowanych przez firmy farmaceutyczne. Nie uczy się żadnych innych metod uzdrawiania tylko leki, leki, leki i leki. Wyjątek stanowi jedynie chirurgia, gdzie dopuszcza się manualne naprawianie organizmów, ale jej także towarzyszą leki zatwierdzone przez sektę farmakologów.
Nowy Testament wspomina o wykorzystywaniu przez lekarzy rozpaczy w jakiej znajdują się chorzy. Wyłudza się, obietnicami uzdrowienia, tyle ile się tylko uda pieniędzy, w zamian nie dając niczego realnego.
A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. Wiele przecierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej.
Marka 5:25,26
Kiedy o tym czytamy to przychodzi nam na myśl, że zupełnie tak samo jest dziś. Możesz wydać cały swój majątek a i tak będziesz chorował. Szczególnie mocno wyłudza się pieniądze od osób chorych na raka mimo że faktycznie medycyna nie ma skutecznej metody uzdrowienia, może tylko leczyć aż do śmierci i dokładnie tak robi. Leczy aż do smierci.
Pan nasz Jeszu uzdrowił tę kobietę. Dał nam w ten sposób nadzieję na przyszłość, że chorób już nie będzie.
Wyrok jaki zapadnie na Wielkiej Nierządnicy będzie zapłatą za prześladowanie sług pomazańczych, ale także za zwodzenie narodów za pomocą farmacji i za wywoływanie wojen na świecie. Księga Objawienia tak wyjawia powód ukarania Wielkiej Nierządnicy:
...bo kupcy twoi byli wielmożami ziemi, bo farmacją twoją zostały zwiedzione wszystkie narody i w niej krew proroków i świętych została znaleziona i wszystkich zabitych na ziemi.
Objawienie 18:23,24
Dlaczego więc tłumacze biblijni nie piszą w tym miejscu o farmacji tylko o czarach? Bo są zwiedzeni. Trzeba to napisać otwarcie. Tłumacze którzy słowo farmakeia tłumaczą na czary są zwiedzeni i nie mieści im się w głowie że proroctwa mogą potępiać współczesny system medyczny oparty na farmakeia. Nie widzą, że wiara w cudowną siłę tabletek niczym się nie różni od wiary w starożytne mikstury. Dzisiaj ta wiara jest obowiązkowa, a każdy kto jej nie ulega uważany jest za dziwaka lub wręcz za wariata.
Zachorowalność rośnie mimo wielkiego postępu medycyny. Jeśli przyjrzymy się dokładniej to zauważymy, że zachorowalność rośnie dzięki współczesnej medycynie, która jest zwykłym trucicielstwem, tak samo jak była w starożytności. Przeważnie niczego nie leczy tylko pogarszaja stan chorego, dokładnie tak samo jak było w przypadku kobiety, którą na szczęście uzdrowił Jeszu Pomazaniec Boże.
Prawdziwą naszą nadzieją jest królestwo Boże, w którym nasz Pan Jeszu będzie Królem królów i Panem panów.
Jeszu jest naszym Panem i Zbawicielem.
___________________
krzysztof pomazańcowy
Polecam:
Farmakologia, oszustwo szatana
Zobacz część 2: https://vimeo.com/ondemand/system
Polecam:
Farmakologia, oszustwo szatana
Zobacz część 2: https://vimeo.com/ondemand/system
Objawienie 22:20 Mówi Ten, który o tym świadczy:
OdpowiedzUsuń«Zaiste, przyjdę niebawem».
Amen. Przyjdź, Panie Jeszu!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń