Skoro już wiemy, że antykoncepcja nie dopuszcza do poczęcia (zapłodnienia) to powinniśmy zastanowić się czy Bóg uznaje za złe, że ktoś powstrzymuje się przed posiadaniem dzieci w ogóle lub posiadaniem większej liczby dzieci niż już ma. Czy jest w tym coś złego z punktu widzenia Pism Świętych?
Kościół katolicki ma w tym temacie trudne do zrozumienia zdanie, że zbliżenie cielesne małżonków powinno służyć tylko poczęciu. Z tego powodu w średniowieczu panienki wychowywane w klasztorze mogły usłyszeć, że wszelka przyjemność z kontaktu cielesnego jest grzechem a samo zbliżenie służy tylko i wyłącznie rodzeniu dzieci. Trudno byłoby taką postawę uzasadnić biblijnie. Zwłaszcza, że Pisma zachęcają do czerpania radości z kontaktu cielesnego.
"…znajduj radość w żonie młodości. Przemiła to łania i wdzięczna kozica, jej piersią upajaj się zawsze, w miłości jej stale czuj rozkosz!"
Przypowieści 5:18,19
Mężczyźni mający żony niepłodne nie rezygnowali ze współżycia z nimi, więc w przyjemnościach cielesnych nie ma nic złego. Wróćmy, więc do pytanie czy jest coś złego w tym, że ktoś pragnie przyjemności seksualnej a nie chce dopuścić do poczęcia nowego życia? Otóż Pisma podają jeden przykład człowieka, który stosował tak zwany stosunek przerywany po to by nie dopuścić do poczęcia i został za to ukarany.
"Onan wiedząc, że potomstwo nie będzie jego, ilekroć zbliżał się do żony swego brata, unikał zapłodnienia, aby nie dać potomstwa swemu bratu. Złe było w oczach Pana to, co on czynił, i dlatego także zesłał na niego śmierć."
Rodzaju 38:9,10
Onan wiedział, że jeśli Tamar urodzi syna to ten syn odziedziczy majątek jego brata i będzie nosił jego imię a jeśli nie urodzi syna to majątek przypadłby Onanowi jego grzech, więc polegał na tym, że korzystał ze swego przywileju nie dając w zamian tego, co było jego obowiązkiem. Grzeszył zachłannością, chciał mieć Tamar i jej majątek tylko dla siebie. Nie grzeszył tym, że nie chciał mieć dzieci, bo to i tak nie byłyby jego dzieci tylko brata.
Inny argument, na jaki powołują się zwolennicy masowego rodzenia dzieci to nakaz dany Adamowi i Nowemu.
"Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi."
Rodzaju 1:28
„Po czym Bóg pobłogosławił Noego i jego synów, mówiąc do nich: Bądźcie płodni i mnóżcie się, abyście zaludnili ziemię.”
Rodzaju 9:1
Warto zauważyć, że te nakazy i błogosławieństwa były wypowiedziane, gdy ludzi na ziemi było wyjątkowo mało. Takiej sytuacji, nie było w czasach, gdy Pomazaniec był na ziemi i takiej sytuacji nie ma także dzisiaj. Ziemia jest już zaludniona i nie ma powodu by kłaść na to jakiś wyjątkowy nacisk. Znajduje to potwierdzenie w tym, że w obu przypadkach nakazowi towarzyszyła długowieczność. Adam a także Noe żyli ponad 900 lat a w miarę jak przybywało ludzi na ziemi Bóg skracał długość ludzkiego życia do maksymalnie 120 lat.
Warto też zauważyć, że niektórzy słudzy Boży nie mieli dzieci i w żadem sposób nie czyniło to ich mniej wartościowymi w oczach Boga. Na przykład Paweł posłaniec nie miał żony i nie planował jej mieć. Swój stan bezżenny uważał za przywilej a nie za przekleństwo najwidoczniej nie widział sensu by mnożyć swoich potomków zaludniających ziemię. Gdyby nakaz rozmnażania się nadal obowiązywał to Paweł byłby z pewnością w tym tak samo gorliwy jak w innych sprawach a jednak wstrzymywał się od współżycia cielesnego i posiadania żony. Radził też innym, że jeśli są w stanie się powstrzymać to dobrze jest zostać w stanie wolnym.
„Lecz jeśli ktoś, bez jakiegokolwiek przymusu, w pełni panując nad swoją wolą, postanowił sobie mocno w sercu zachować nietkniętą swoją dziewicę, dobrze czyni. Tak więc dobrze czyni, kto poślubia swoją dziewicę, a jeszcze lepiej ten, kto jej nie poślubia.”
1 Koryntian 7:37,38
Ten, co czyni jeszcze lepiej (według Pawła) oczywiście nie będzie miał dzieci, stosuje, bowiem najskuteczniejszy środek antykoncepcyjny, czyli całkowitą wstrzemięźliwość. Paweł to pisze, mimo że jednocześnie zapowiada kobietom, że mogą być zbawione z samego posiadania wiernych Bogu dzieci.
„Zbawiona zaś zostanie przez rodzenie dzieci, jeśli wytrwają w wierze i miłości, i uświęceniu - z umiarem.”
1 Tymoteusza 2:15
Ponieważ nigdy do końca nie wiadomo czy dzieci dochowają wierności Bogu, więc lepiej, jeśli kobieta zadba o własne zbawienie także przez postępowanie podobające się Bogu. Samo posiadanie dzieci nie daje zbawienia muszą jeszcze dochować wierności. Dlatego w Pismach Starego Testamentu czytamy, że lepiej nie mieć dzieci niżby miały być bezbożne.
„Błogosławiona niepłodna, ale nieskalana, która nie zaznała współżycia w łożu, w czas nawiedzenia dusz wyda plon. I eunuch, co nie skalał swych rąk nieprawością ani nic złego nie myślał przeciw Bogu: za wierność otrzyma łaskę szczególną i dział pełen radości w Świątyni Pańskiej. (…) Lepsza bezdzietność połączona z cnotą, nieśmiertelna jest bowiem jej pamięć, bo ma uznanie u Boga i ludzi: Gdy jest obecna, to ją naśladują, tęsknią, gdy odejdzie, a w wieczności triumfuje uwieńczona - zwyciężywszy w zawodach o nieskazitelną nagrodę. A rozplenione mnóstwo bezbożnych nie odniesie korzyści; z cudzołożnych odrośli wyrosłe - nie zapuści korzeni głęboko ani nie założy podwaliny niezawodnej.”
Mądrości 3:13,14; 4:1-3
Lepiej, więc być bezdzietnym, ale uznanym za godnego nagrody niż mieć mnóstwo dzieci, ale bezbożnych. Samo rodzenie nie jest, więc wolą Boga, za którą byłby on skłonny kogoś nagrodzić. Za to osoby nieposiadające dzieci mogą być nagrodzone zbawieniem, jeśli dochowają wierności Bogu. Planowanie rodziny jest, więc dopuszczalne oczywiście, jeśli nie dochodzi do zabójstwa nazywanego dziś aborcją. Świadome przerwanie ciąży jest według Biblii karalne, o czym świadczy przypadek opisany w księdze wyjścia, ale o tym, jeśli Bóg pozwoli napiszę innym razem.
_____________________
krzysztof pomazańcowy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz