niedziela, 27 grudnia 2015

Węzeł gordyjski


Gdy w 333 p.n.e. do miasta Gordion przybył Aleksander Macedoński, dowiedział się o przepowiedni, według której ten, co rozwiąże węzeł gordyjski po to, by rozdzielić jarzmo od dyszla zostanie panem Frygii lub – według innych wersji – całej Azji. Ponieważ Aleksander prowadził właśnie podbój imperium perskiego, postanowił rozwiązać węzeł, by wykazać, że to on jest tym, który zdobędzie Azję. Według najpopularniejszej wersji , Aleksander, gdy zorientował się, że nie rozplącze węzła, dobył miecza i go po prostu przeciął. Węzeł gordyjski stał się od tej pory synonimem rozwiązywania skomplikowanych problemów w zaskakująco prosty sposób. 

Oczywiście, ktoś lubiący toczyć spory o słowa powie, że nie rozplątał węzła tylko go rozciął, a to nie to samo. Inna osoba jednak zwróci uwagę, że został osiągnięty cel praktyczny, czyli zostało rozdzielone jarzmo od dyszla, a przecież tylko wartość praktyczna się liczy. 

W takich węzłach pozornie nie do rozplątania specjalizują się filozofowie. Na przykład taka zagadka:

„Jeżeli kłamca mówi, że kłamie, to znaczy, że zawsze kłamie i nie kłamie zarazem”.

Tworzą problemy i są przekonani, że nie sposób ich rozwiązać inaczej, jak tylko po ich myśli. 

Na przykład klasyczna definicja prawdy z Wikipedii: „właściwość sądów polegająca na ich zgodności z faktycznym stanem rzeczy, których dotyczą” potwierdza czy zaprzecza definicji biblijne? Przypomnę, że biblijna definicja brzmi:

„Słowo Twoje [Boga] jest prawdą” Jana 17:17

Moim zdaniem potwierdza, ale biblijna definicja posiada wartość praktyczną, czyli pomaga nam ustalić, co jest prawdą, podczas gdy filozoficzna definicja określa tylko, jaka powinna być prawda. W żadem sposób nie ustala, co jest prawdą, ani który osąd jest prawdziwy.

Zarówno Inkwizycja skazująca Galileusza, jak i on sam, mogą w swoich twierdzeniach powoływać się na klasyczną definicję prawdy, ponieważ ona nie informuje nas, który z dwóch sprzecznych sądów jest zgodny z rzeczywistością. Dlatego moja recenzja tej definicji brzmi: „wydaje się logiczna, ale jest bez wartości praktycznej”. Czy tym zdaniem zaprzeczam lub potwierdzam klasyczną definicję? Nic podobnego. Przyznaję, że zostały zachowane pozory logiki, ale jest to zdanie bez wartości praktycznej, czyli pustosłowie. Słowa istnieją, trudno im zaprzeczyć, ale są bez wartości, a tylko udają, że nas o czymś informują. 

Pojawia się bowiem problem, kto ma rozstrzygnąć, które z dwóch sprzecznych twierdzeń jest zgodne z rzeczywistością. Klasyczna definicja nie sięga tego problemu, podczas gdy biblijna definicja jest krótsza i znacznie wartościowsza. Jest jak cięcie mieczem Aleksandra. Jeśli chcesz wiedzieć, co jest prawdą, to czytaj Pismo Święte, by poznać wiedzę pochodzącą z góry.
__________________
krzysztof pomazańcowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz