„Przyszedłszy do swojej ojczyzny, nauczał w ich synagodze, tak że zdumieni pytali:
– Skąd u Niego ta mądrość i moce? Czyż nie jest synem cieśli? Czyż matce Jego nie jest na imię Mariam, a Jego braciom Jakub, Józef, Szymon i Juda? I wszystkie siostry Jego czyż nie żyją u nas? Skąd więc ma to wszystko?
I gorszyli się Nim. A Jeszu rzekł do nich:
– Nie jest prorok pozbawiony szacunku, chyba że w swojej ojczyźnie i w swoim domu.”
Mateusza 13:54-57
Oprócz informacji, że Pan nasz miał rodzeństwo jest tutaj także ciekawy problem, dotyczący rodziny i jej wpływu na naszą opinię. Nikt nie chce tego powiedzieć wprost, ale warto. Otóż ziemska rodzina Chrystusa nie przynosiła mu chwały i nie ułatwiała mu głoszenia. Taki wniosek wyłania się z powyższej relacji. Znajomość rodziny była powodem do kwestionowania wartości Zbawiciela.
To wcale nie znaczy, że rodzina dawała poważne powody, by się nią gorszyć. Wystarczyło, że nie wybijali się z grona innych mieszkańców Nazaretu. Izraelici wypracowali własne wartości i system religijny. Wystarczyło, że rodzeństwo nie było w tym systemie aktywne, a już było przezroczyste, czyli niewidzialne dla tych, którzy gardzili zwykłymi ludźmi.
Już sam fakt, że Pomazaniec pochodził z Nazaretu, był dla niektórych powodem do wątpliwości.
„Filip spotkał Natanaela i powiedział do niego:
– Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w zakonie i Prorocy - Jeszu, syna Józefa z Nazaretu.
Rzekł do niego Natanael:
– Czyż może być co dobrego z Nazaretu?
Odpowiedział mu Filip:
– Chodź i zobacz!”
Jana 1:45,46
Nazaret nie miał dobrej opinie, a rodzina Mesjasza nie cieszyła się poważaniem w tym Nazarecie. Mamy tu stopniowanie, w którym Judea – delikatnie pisząc – umniejsza wartości mieszkańcom Nazaretu, a mieszkańcy Nazaretu umniejszają wartości rodzinie Mesjasza. Oczywiście popełniają błąd, ale siła złej opinii z uwagi na rodzinę lub okolicę będzie wykorzystywana do walki z tymi, którzy zechcą uwierzyć Panu naszemu Jeszu. Jego uczniowie i naśladowcy będą pogardliwie nazywani nazarejczykami lub sektą nazarejczyków. Będzie tak, mimo że w Judei i Jeruzalem będzie więcej sług pomazańcowych niż w Nazarecie i Galilei.
Także słowo Galilejczyk będzie miało negatywne zabarwienie podobnie jak dzisiaj wieśniak dla niektórych mieszkańców miasta. Czy to znaczy, że najbardziej wartościowi ludzie mieszkają w mieście? Nic podobnego. Są to ludzie nieco inni, a więc dla wielu gorsi. Bywa jednak odwrotnie, że ktoś mówi o miastowych, że jest mieszczuchem.
Istnieje różnica między opinią rozpowszechnianą a prawdziwą. Dowodem tego jest opinia, jakiej doczekał się Jakub, brat Pomazańca. Kiedy zamieszkał w Jerozolimie, dał się poznać jako wyjątkowo prawy człowiek. Był tak wyjątkową osobą, że nawet pisał o nim faryzeusz Józef Flawiusz w swoim dziele „Dawne Dzieje Izraela”. Ale o tym postaram się napisać następnym razem, jeśli Bóg pozwoli.
__________________
krzysztof pomazańcowy
Fajny artykuł, bardzo ciekawe. Rodzina Chrystusa to temat o którym nie mam dużej wiedzy, więc dobry dla mnie był ten artykuł.
OdpowiedzUsuń