wtorek, 30 marca 2021

Najtrudniejsze do pokonania próby

Błogosławiony mąż, który wytrwa w próbie, gdy bowiem zostanie poddany próbie, otrzyma wieniec życia, obiecany przez Pana tym, którzy Go miłują.

List św. Jakuba 1:12

Są różne próby. Czytając tego rodzaju teksty przeważnie myślimy o prześladowaniach fizycznym, biciu, a nawet zabijaniu. Tymczasem najgorsze i najniebezpieczniejsze próby to te niewidzialne, które odwołują się do naszego EGO, naszego poczucia wartości.

Byliśmy świadkami jakiegoś wydarzenia lub coś usłyszeliśmy i to nas prowadzi do grzechu. Uważamy, że nasza reakcja jest usprawiedliwiona ponieważ ktoś inny coś zrobił lub powiedział, ale to nie prawda. Nie inni są odpowiedzialni za nasze potknięcia tylko my i nasz sposób reakcji na jakiś problem.

Z punktu widzenia Kaina to za jego grzech zabójstwa winna była ofiara, a może nawet sam Bóg, bo według jego poczucia sprawiedliwości, on czyli Kain został brzydko potraktowany. Podobnie mógł poczuł się pokrzywdzony Judasz, gdy Pan go skarcił publicznie choć jemu się wydawało, że jego argumentacja nie ma wad, jest słuszna. Przecież można było wielu biednym pomóc sprzedając ten drogi olejek.

Próbie byli też poddani apostołowie, np. Piotr został nazwany szatanem przez Pomazańca Jeszu, a także w późniejszym czasie został publicznie potępiony za obłudne zachowanie w stosunku do braci z narodów. Piotr wyszedł zwycięsko z próby, a Kain i Judasz nie zdali egzaminu. Uraza doprowadziła ich do grzechu. A jak TY pokonasz swoją próbę? Zwyciężysz ją i zdasz swój egzamin?

Próby są różne, te fizyczne, związane z prześladowaniem Powołanych przeżywamy przeważnie razem z braćmi, podobnie gdy chorujemy cieleśnie, ale choroby ducha są niewidoczne i zmagamy się z nimi samotnie, bo naszym wrogiem nie jest ktoś na zewnątrz ale wrogiem, który nas atakuje są nasze myśli. To jest próba najtrudniejsza, ale kto te i inne przejdzie pomyślnie otrzyma nagrodę.

Za pełną radość uznajcie, bracia moi, kiedy w próby wpadacie rozmaite. Wiedząc, że doświadczanie waszej wiary sprawia wytrwałość, wytrwałość zaś niech posiada dzieło doskonałe, abyście byli dokończeni [doskonali, dojrzali] i wypełnieni [wyposażeni], nie mający żadnych braków. (…) Błogosławiony mąż, który wytrwa w próbie, gdy bowiem zostanie poddany próbie, otrzyma wieniec życia, obiecany przez Pana tym, którzy Go miłują.

Jakuba 1:2-4,12

Ile więc jesteś w stanie znieść cierpień, upokorzeń lub bólu by na końcu otrzymać nagrodę?

Odpowiedź powinna być tylko jedna: WSZYSTKIE!

Krzysztof Król

18 komentarzy:

  1. Rozbija mi pan moje małżeństwo. Przez te wszystkie farmazony wpajne mojemu mezowi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie możliwe, nam nie wolno się rozwodzić, ale pani może zareagować na wiarę męża i rozbić ten związek, on na pewno tego nie zrobi. My nie uznajemy rozwodów z naszej inicjatywy. Naszym celem i pragnieniem są silne rodziny.

      Usuń
  2. Och tak.wlasnie ze rozbija pan moje małżeństwo. Odkąd kiedy siedzi na tych waszych seansach od tego się zaczęło. Niedobrze mi się robi jak słucham tych modlitewek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pani komentarza wnioskuję, że przeszkadza pani wiara męża. Z pewnością mąż rodziny nie rozbije ale pani może to zrobić, przez brak szacunku dla męża i próby ograniczenia jego wolności. Pani obawy wynikają z niewiedzy. Nie zna pani ani mnie ani innych braci, bo gdyby pani nas poznała to wiedziałaby, że nie ma powodów do obaw. Chętnie odpowiem na pani wszystkie pytania przez email. Proszę napisać do mnie pomazancowy@gmail.com

      Usuń
  3. Co jest mu wpajane w głowę ze tak się boi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dzisiejszym świecie wiara wymaga odwagi i pani mąż ją ma. Tchórze zachowują się tak, by się nie wyróżniać z tłumu. To media dzisiaj straszą ludzi i zmuszają do dziwnych zachowań, jak chodzenie w maskach po ulicy. Kto zna prawdę ten się nie boi.

      Usuń
  4. A po za tym jest pan fałszywy. Tylko są moje dwa komentarze.a ja wysłałam ich wczoraj więcej. Wybiera pan tylko te które panu są na reke

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, nie tylko życzy pani mi piekła, ale też opluwa mnie, swojego męża i czytelników tego bloga. Nie widzę powodu by takie niegrzeczne zachowanie publikować. Jakbym przyszedł do pani domu i tak się zachowywał jak pani na moim blogu to z pewnością by mnie pani wyrzuciła z domu a może nawet wezwała policję. Sa pewne zasady kultury które warto przestrzegać. pani sama za jakiś czas jak ochłonie będzie mi wdzięczna, że nie wszystko opublikowałem. Proszę uszanować swojego męża.

      Usuń
  5. Oj.tak .napewno będę wdzięczna. Ja się niczego nie boje.to pan się boi bo nie opublikował wszystkiego. To pan się boi.a ja dalej będę przy swoim .ze to pan rozbija moje małżeństwo! !!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, że pani coś twierdzi lub się przy czymś upiera nie znaczy że ma pani rację. Ja nie rozbijam pani małżeństwa, ani nie robi tego pani mąż. On nie zmusza pani do swojej wiary, a tymczasem pani chce mu narzucić swoją. To pani jest źródłem kłótni bo mąż nie chce być posłuszny. Proszę wziąć odpowiedzialność za swoje słowa i zachowanie.

      Usuń
  6. Przez takich jak pan tylko są rozbijanie małżeństwa. Wpadając w głowy normalnych ludzi te wszystkie farmazony które pan mówi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A konkretnie to, który "farmazon" ma pani na myśli? Proszę podać przykład i miejsce w którym go głoszę.

      Usuń
  7. To mąż się wtrąca w moja wiarę. Moje dzieci są przy mojej wierze a on im miesza w głowie. Tak jak dziś przed pujsciem do kościoła. Powiedział mojemu dziecku ze to wszystko kłamstwo. I kto tu komu narzuca swoją religie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mąż nie zmusza pani do swojej wiary, a dzieci są wspólne. Zarówno tata jak i mama może dzieciom przedstawić swoje racje i te niech wybiorą, na tym polega wolność wiary i wyznania. Dzieci są szczere i wybiorą tę stronę, która ma argumenty lub tę, która zachowuje się godnie. Dlaczego pani dla swojej tradycji che zniszczyć rodzinę? Kto panią nabuntował księżą, czy rodzina?

      Usuń
  8. Bo niby to ja mam być posłuszna? Dotychczas widzę ze to mąż jest posłuszny bo robi wszystko co mu pan powie i mówi na tych spotkaniach.mowi same herezje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mu nie mówię co ma robić. Głoszę to co znalazłem w Piśmie świętym, a ludzie zdobywając tę wiedzę sami podejmują decyzje, wierzę, że robią to pod wpływem Ducha Świętego. Tak jak pani dziś prześladuje swojego męża, tak kiedyś prześladowano Chrystusa i Jego uczniów.

      Usuń
  9. To samo ja mogę powiedzieć że przy czymś się pan lub mój mąż upiera to nie znaczy ze macie racje.tak namieszać w głowie ludziom to trzeba umieć. Umieć owinąć sobie wokół paluszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, żeby stwierdzić, kto ma rację, trzeba temat dokładnie zbadać i ja panią do tego zachęcam, bo do tej pory krytykowała pani coś, czego nie zna. Ten brak wiedzy sprawia, że odczuwa pani strach, ale nie ma do tego powodu. Proszę nas poznać, przyjrzeć się temu w co wierzymy, a przekona się pani, że rodzina może tylko na tym zyskać.

      Usuń